Następnego dnia
Violetta
Nasz plan powoli jest realizowany. Marco dobrze sobie radzie tylko tak dalej. Fran musiała naprawdę się w nim zakochać jak byli mali i dalej tak jest. Mam tylko nadzieję że nic nie podejrzewa. A co do Fran jutro są jej urodziny. Nie wiem czy ktoś na nie przyjdzie ale na pewno musi być na nich Marco.
Diego
Właśnie szedłem do studia razem z Ludmi kiedy dostałem wiadomość od Camili: 'Hej jak możesz to spotkamy się w parku przy fontannach chce pogadć.' O czym ona chce gadać pewnie o nas. No cóż trzeba w końcu zrobić kolejny krok. Od razu pożegnałem się z Lu i poszedłem do parku. Trochę się obawiam tej rozmowy ale dobrze będzie. Po paru minutach byłem już w umówionym miejscu Camilla już tam czekała była wyraźnie zmyślona. Podszedłem do niej i delikatnie pocałowałem w policzek na przywitanie.
-Hej co jest czemu chciałaś gadać?- zapytałem
-Pewnie się domyślasz że o nas- usłyszałem jej melodyjny głos
-To pierwsze przyszło mi do głowy
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć
-Prostowrócićy będzie najlepiej- podniosłem delikatnie jej brodę do góry a ona spojrzała na mnie tymi swoimi zielonymi oczami
-No bo ja się boje tego że mnie z krzywdzisz tak ja Broudey dla jakiegoś głupiego zakładu.
-To że byłem w wojsku nie znaczy że nie mam uczuć wręcz przeciwnie- powiedziałem po czym namiętnie ją pocałowałem
-Camilla będziesz moją dziewczyną?- na jej twarzy pojawiła się niewyraźna mina
-No nie wiem to bardzo ciężka decyzja muszę się zastanowić- coo? nie ogarniałem co się właśnie stało czy ona powiedziała że musi się zastanowić?
-Pewnie się domyślasz że o nas- usłyszałem jej melodyjny głos
-To pierwsze przyszło mi do głowy
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć
-Prostowrócićy będzie najlepiej- podniosłem delikatnie jej brodę do góry a ona spojrzała na mnie tymi swoimi zielonymi oczami
-No bo ja się boje tego że mnie z krzywdzisz tak ja Broudey dla jakiegoś głupiego zakładu.
-To że byłem w wojsku nie znaczy że nie mam uczuć wręcz przeciwnie- powiedziałem po czym namiętnie ją pocałowałem
-Camilla będziesz moją dziewczyną?- na jej twarzy pojawiła się niewyraźna mina
-No nie wiem to bardzo ciężka decyzja muszę się zastanowić- coo? nie ogarniałem co się właśnie stało czy ona powiedziała że musi się zastanowić?
-Ejj żartowałam zgadzam się-na mojej twarzy znowu pojawił się szeroki uśmiech tak jak i na jej
Francesca
Właśnie jestem w studio w sali muzycznej i ćwicze moją piosenkę. Cały czas nie mogę przestać myśleć o Marco. To naprawdę niesamowite że tu przyjechał i jeszcze ten wczorajszy spacer ohhh -Francesca uspokuj się - powiedziałam do siebie. A propo niego dzisiaj przychodzi do mnie na kolację moi rodzice go zaprosili. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Camila która nagle w biegła do sali.
-Fran nie uwierzysz z kim jestem- powiedziała rozpromieniona
-Niech zgadne z Diego- powiedziałam obojętnie
-Ejj o co ci chodzi zrobiłam ci coś?
-Odsunełaś się od mnie jak każdy inny zostawiłaś mnie po tylu latach przyjaźni i jeszcze teraz przychodzisz i mi się chwalisz- zaczełam mówić głośniej z nerwów
-Nie wiedziałam że tak ci to przeszkadza
--Nie przeszkadza po prostu mnie odstawiłaś na bok jak zabawke. Zaproszenie na moje urodziny przyjdz jeśli chcesz - powiedziałam i dałam jej zaproszenie po czym wyszłam
-Niech zgadne z Diego- powiedziałam obojętnie
-Ejj o co ci chodzi zrobiłam ci coś?
-Odsunełaś się od mnie jak każdy inny zostawiłaś mnie po tylu latach przyjaźni i jeszcze teraz przychodzisz i mi się chwalisz- zaczełam mówić głośniej z nerwów
-Nie wiedziałam że tak ci to przeszkadza
--Nie przeszkadza po prostu mnie odstawiłaś na bok jak zabawke. Zaproszenie na moje urodziny przyjdz jeśli chcesz - powiedziałam i dałam jej zaproszenie po czym wyszłam
Marco
Kiedy chodziłem po parku szukając sobie jakiegoś zajęcia bo jak na razie chce odpocząć od tego całego planu zobaczyłem z daleka tor. Bez zastanowienia poszedłem w jego stronę w końcu motocross to moja pasja. W sumie żałuje że rok temu z tego zrezygnowałem ale nie mogłem jeździć i patrzeć jak mój kuzyn cierpi na wuzku. Kiedy tak patrzyłem jak chłopaki jeżdżą sam chciałem do tego wrócić do jazdy moje podziwianie przerwał mi jakiś chłopak.
-Siema -powiedział
-Oo cześć Leon jeździsz tu?-zapytałem bo miał na sobie strój
-Ta zaraz wchodze na tor jak tylko Federico skończy
-To on też jeździ?
-Tak od niedawna a ty co umiesz jeździc ?
-Można tak powiedzieć
-Zaczekaj chwilę-powiedział Leon i gdzieś poszedł
-To on też jeździ?
-Tak od niedawna a ty co umiesz jeździc ?
-Można tak powiedzieć
-Zaczekaj chwilę-powiedział Leon i gdzieś poszedł
Po chwili wrócił on z Fede a z nimi dwa motory. Weszli z nimi na tor Leon usiadł na swój a obok niego stał Federico z naszykowanym drugim motorem.
-Będziesz tak stał czy pokażesz co potrawisz-zapytał ironicznie Fede
Nie zdążyłem mrugnąć a już byłem na torze. Włażyłem kask i usiadłem na motorze.
-Start-krzyknoł Fede
Leon ruszył od razu ale nie ja. Chciałem poczuć maszynę pod sobą ten jej cudowny ryk silnika to było wspaniałę kolejny raz poczuć adrenalinę. Szybko się ocknołem i ruszyłem za Leonem. Nawet nie zwrociłem uwagi kiedy go wyprzedziłem a chwile później byłem już na mecie.
-To było niesamowite-powiedział Fede
-Gdzie ty się nauczyłeś tak jeździć?-zapytał Leon zatrzymując się obok mnie
-Ćwiczyłem ze starszym kuzynem ale przestałem jeździć po jego wypadku.
-Przykro nam-powiedzieli rownoczesnie
-Musisz znaki jeździć jesteś naprawdę świetny-powoedział Fede
-Bardzo bym chciał ale nie jestem gotowy żeby całkowicie do tego wrócić
-Jak tylko bedziesz chciał się przejechać to zawsze możesz wpaść i ewentualnie zmienić zdanie.
-Dzięki chłopaki ja już będę leciał-powiedziałem po czym wróciłem do domu.
___________________________________________________________________
Przepraszam że długo nie było rozdziału po prostu nie miałam weny i miałam bardzo napięty tydzień ale już jest mam nadzieję że będziecie czytać i komentować.
Miłego czytania.
-Gdzie ty się nauczyłeś tak jeździć?-zapytał Leon zatrzymując się obok mnie
-Ćwiczyłem ze starszym kuzynem ale przestałem jeździć po jego wypadku.
-Przykro nam-powiedzieli rownoczesnie
-Musisz znaki jeździć jesteś naprawdę świetny-powoedział Fede
-Bardzo bym chciał ale nie jestem gotowy żeby całkowicie do tego wrócić
-Jak tylko bedziesz chciał się przejechać to zawsze możesz wpaść i ewentualnie zmienić zdanie.
-Dzięki chłopaki ja już będę leciał-powiedziałem po czym wróciłem do domu.
___________________________________________________________________
Przepraszam że długo nie było rozdziału po prostu nie miałam weny i miałam bardzo napięty tydzień ale już jest mam nadzieję że będziecie czytać i komentować.
Miłego czytania.
Super kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńMega Extra kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuń