Dzisiaj jedziemy nad jezioro. Od dawna jestem już gotowa Federico chyba też, teraz czekamy na Leona bo jedziemy jego samochodem. Nie minęło 5 min. a Leon był już pod moim domem. Leon wziął moją torbę i zaniósł do samochodu ja tylko krzyknęłam na Fede żeby się pośpieszył bo siedział jeszcze w łazience. Nie chciało mi cię na niego czekać więc poszłam do samochodu. Była tam już Ludmiła siedziała z tyłu. Postanowiłam usiąść obok niej bo chłopaki zapewne będą gadać o motorach czy coś. Po chwili niecierpliwości wreszcie przyszedł Federico.
-Co ty tak się pindrzyłeś w tej łazience?
Powiedział Leon ale Fede speszony nic nie powiedział i wsiadł do samochodu. To było naprawdę dziwne i zarazem zabawne że siedzi w łazience dłużej niż ja albo Ludmi. Gdy wreszcie ruszyliśmy ja i Ludmi planowałyśmy co będziemy robić no i opowiedziałam jej całą wczorajszą kłótnie z Francescą. Tak jak myślałam chłopaki gadali o motorach od niedawna Leon dzieli swoje hobby razem z Fede. W ogóle nie słuchali o czym gadam z Ludmiłą tak jak by nas tam nie było. Droga strasznie się nam dłużyła tak mi się nudziło że wzięłam aparat Fede i zaczęłam robić sobie głupie
zdjęcia z Ludmiłą. Co szybko nam się znudziło. Byłam zmęczona bo praktycznie nie spałam tej nocy poza tym jest 8:00 rano. Oparłam się o szybę i zasnęłam tak jak Ludmi. Po jakiejś godzinie góra dwóch obudziło mnie hamowanie samochodu.
-To już tutaj-powiedział Leon
-Ludmiła-Szepnęłam śpiącej jeszcze Ludmi
-Co jest!!-wykrzyknęła wystraszona
-Jesteśmy
Weszliśmy do dużego domu niedaleko jeziora było tam bardzo ładnie. Ludmiła oprowadziła nas po całym domu i pokazała nasze pokoje. Mój mieścił się obok Leona. Na wprost łóżka było duże lustro. Okna zasłaniały fioletowe zasłony a na wprost okna była duża szafa. Szybko się rozpakowałam i postanowiłam się przebrać.
Leon
Właśnie jestem w pokoju już się rozpakowałam więc usiadłem na łóżku i przyglądałem się dużemu obrazowi bawiąc się piłką do tenisa. Nagle rzuciłem za wysoko i obraz się przechylił. Było za nim coś dziwnego więc go zdjąłem i położyłem na łóżku. Gdy się z powrotem odwróciłem zobaczyłem lustro a w nim Viole była w samej bieliźnie ahh jakie ona ma boskie ciało. Leon uspokój się powiedziałem do siebie. To wygląda na fenickie lustro lepiej. Postanowiłem powiesić z powrotem obraz i poszedłem na dół. Wszyscy zjedliśmy coś na szybko i poszliśmy nad jezioro.
Violetta
Siedzę na mostku nad jeziorem a obok mnie Leon. Ludmiła z Fede popłynęli gdzieś kajakiem. Było bardzo ciepło więc zdjęłam buty i włożyłam nogi do wody była bardzo zimna. Leon nagle zeskoczył z pomostu do wody z wielkim hukiem, sięgała mu do pasa. Podszedł do mnie powoli i położył mi swoje mokre ręce na kolanach.
-Choć do wody-powiedział
-Nie ma mowy za zimna.-odpowiedziałam mu stanowczo
-Choć bo sam cię wrzucę-nie dawał za wygraną
-Czy ty mi grozisz?
-Może- powiedział po czym złapał mnie w pasie i chciał wciągnąć do wody
-Leon nie!!!
-Ale dlaczego to tylko woda
-Ja się boję- postanowiłam zrobić mu kawał
-Czego?
-Jak byłam mała wypadłam z łodzi do morza
-To wszystko wyjaśnia no ale choć, nie ma się czego bać jestem przy tobie nic ci się nie stanie-zachęcał mnie dalej.
Po czym jeszcze raz złapał mnie w pasie. Złapałam się jego ramion i powoli zsunęłam się do wody. Kiedy już dotknęłam stopami dna Leon powiedział.
-Wszystko w porządku.-nie odpowiedziałam tylko spojrzałam w jego piękne oczy.
Wziął maję ręce i pociągnął mnie na głębszą wodę. Sięgała mi coraz wyżej i wyżej. Gdy miałam ją do ramion cofnęłam się.
-Ufasz mi?
-Tak
-To zamknij oczy.
Posłuchałam Leona i zamknęłam oczy. Poczułam jak mnie podnosi i idzie ale nie wiedziałam gdzie. Po chwili powiedział żebym otworzyła oczy. Gdy to zrobiłam zobaczyłam że Leon ma wodę po szyję a on znowu zaczął mnie opuszczać.
-Nie proszę nie.-powiedziałam mocno go obejmując.
-Spokojnie nic ci nie będzie.
-Jak mnie puścisz się już do ciebie nie odezwę
-A jak mnie sama puścisz
Po tych słowach zaczął mnie łaskotać a ja nie wytrzymałam i w końcu go puściłam. Zaczęłam udawać że się topie i zanurzyłam się w wodzie po czym odpłynęłam kawałek żeby mnie nie znalazł.
Leon
Zanurkowałem i szukałem Violi ale nie widziałem dalej niż na pół metra. Nigdzie jej nie było strasznie się o nią boję a jeśli się utopi nie nie myśl tak wszystko będzie dobrze po prostu się skup. Wynurzyłem się na chwile z wody żeby złapać oddech. Miałem oczy pełne wody i praktycznie nic nie widziałem. Po chwil wróciłem z powrotem do wody w dalszym ciągu nie mogłem jej znaleźć. Znowu wynurzyłem się z wody złapałem oddech i przetarłem oczy. Rozejrzałem się do okoła i zobaczyłem ją na pomoście siedziała tam z nogami w wodzie jak by nic się nie stało, patrzyła na mnie tymi swoimi niewinnymi oczami. Szybko do niej podpłynąłem.
-Nic ci nie jest? Ale mnie wystraszyłaś.
-Nic -odpowiedziała mi z szyderczą miną.
-Zaraz oszukałaś mnie.
-Co jak skąd nie.
-Obrażam się na ciebie ale najpierw pomóż mi wyjść.
Violetta podała mi rękę a ja już miałem plan. Podparłem się drugą ręką desek i udałem że się pośliznąłem i pociągnąłem ją za sobą do wody. Pewnie mi tego nie wybaczy ale było warto. Po chwili się wynurzyliśmy i Viola ochlapała mnie wodą.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Musiałem się odegrać nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś i nadal nie mogę uwierzyć że dałem ci się nabrać.- Viola nic nie odpowiedziała po prostu do mnie podpłynęła i mnie pocałowała.
-Przepraszam- powiedziała gdy się od mnie oderwała.
-Jeszcze raz mnie pocałuj i się nie będę gniewał.- powiedziałem z nadzieją ona się do mnie zbliżyła ale w ostatniej chwili ochlapała mnie wodą i poszła w stronę brzegu.
Szybko przetarłem oczy i za nią pobiegłem. Gdy ją dogoniłem objąłem ją ramieniem i pocałowałem.
-Wybaczam ci- powiedziałem po chwili
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz