piątek, 14 lutego 2014

20.Nie jest mi z tym źle.

Tydzień później wieczorem

Od tygodnia nie rozmawiałam z Francescą no i od paru dni z Cami bo nie chciałam chodzić tam gdzie była Fran i cały czas się kłóciłyśmy o byle co. Za to coraz bardziej zaprzyjaźniam się z Ludmiłą. Ona naprawdę się zmieniła przy Fede. Jak na razie cały mój czas spędzam z nimi i Leonem. Nawet z Maxim już nie gadam nie wiem do końca dla czego. Jutro całą naszą czwórką jedziemy do letniego domu rodziców Ludmiły nad jeziorem. Zostajemy tam na weekend będzie super. Tata zgodził się żebym pojechała tylko dlatego że jedzie Federico. Właśnie się pakuje na jutro mam nadzieję że niczego nie zapomnę. Już miała wychodzić z pokoju żeby pójść po parę rzeczy do łazienki kiedy zadzwonił Leon.

-Hej skarbie-powiedział ciepło
-Hej
-Dzwonię żeby się spytać czy jesteś gotowa na jutro
-Jeszcze tylko parę rzeczy i będę spakowana
-W takim razie do zobaczenia jutro a jedziemy moim samochodem więc po was przyjadę dobranoc
-dobranoc

Zdążył się rozłączyć i zadzwoniła Ludmiła ona też się pytała czy jestem gotowa. Gdy już w końcu otworzyłam drzwi żeby wyjść z pokoju stał tam Federico z ręką wniesioną w górę jak by chciał zapukać.

-Czy ty też chcesz się zapytać czy jestem gotowa?
-Nie chciałem cię prosić żebyś mi spakowała mój aparat bo nie mam miejsca.
-Nie musisz go chować do torby przecież ma pokrowiec
-Oo nie pomyślałem-odpowiedział i poszedł do siebie.

Gdy w końcu skończyłam się pakować nagle ni stąd ni z owąd zadzwonił mi telefon. Była to Francesca dziwi mnie to że po tym wszystkim do mnie dzwoni. Szczerze nie obchodzi mnie to co ma mi do powiedzenia ale i tak odebrałam.

- Halo
-Violetta
-A kto inny. Czego od mnie chcesz?
- Pomóż mi proszę jestem niedaleko twojego domu nie mogę iść bo skręciłam kostkę
-Nie, nie pomogę ci.
-Co dlaczego?
-Nie pamiętasz już jak się bez powodu na mnie obraziłaś ty i Camila nawet Maxi. Nie wiesz jak to mnie w tedy zabolało. Poproś sobie o pomoc kogoś innego.
-Violetta przepraszam-powiedziała
-Nie Francesca głupie przepraszam nic tu nie da. Noga ci się zagoi a nasza przyjaźń nie będzie już taka jak kiedyś. I to przepraszam powinno być szczere a nie żebym ci pomogła. Myślisz tylko o sobie.

Po tych słowach rozłączyłam się i poszłam do Fede. Drzwi od pokoju były otwarte on siedział na łóżku i coś pisał. Nie zauważył mnie podeszłam i się do niego przytuliłam.

-Coś się stało?
-Francesca zadzwoniła do mnie żebym jej pomogła a ja jej po prostu odmówiłam. Powiedziałam jej wszystko o co mi chodzi i nie czuje się z tym źle że jej nie pomogłam.
-To dlaczego jesteś smutna?

-No właśnie nie wiem -Jest ci już obojętna nie przyjaźnicie się
-tak nie przyjaźnimy się teraz wy jesteście moimi przyjaciółmi ty Ludmiła i Leon.

Wyżalenie się Fede bardzo mi pomogło. Naprawdę nie czuje się z tym źle nawet dobrze. Siedziałam z nim w pokoju i oglądaliśmy film. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz