piątek, 14 lutego 2014

11.Nie mów jej.

Tego samego dnia. 

German

Violetta właśnie wróciła do domu już dzisiaj nie ma zajęć więc postanowiłem pojść do studia i porozmawiać z Angie. Jak wszedłem do szkoły rozglądałem się za salą śpiewu. Gdy w końcu ją znalazłem akurat była tam Angie. Stała plecami do mnie więc nie widziała jak wszedłem.

-Angie.-powiedziałem a ona się odwróciła.
 -German.- wypowiedziała moje imię ze zdziwioną miną.
-Chcę z tobą porozmawiać.
-W takim razie spotkajmy się za godzinę w kawiarni za rogiem.

Siedziałem już w kawiarni byłem 5 minut przed czasem. Właśnie weszła Angie podeszła do mojego stolika i usiadła.

-Witaj German.
-Witaj.-odpowiedziałem jej.
-Długo się nie widzieliśmy.
-Tak, od mojego wyjazdu.
-Przepraszam po prostu było mi z tym bardzo ciężko.
-Nie przepraszaj.
-Kiedy wróciłeś?
-Kilka miesięcy temu razem z Violettą.
-Uczę ją w studio. Jest taka podobna do mamy i ma dokładnie taki sam głos. Czy ona wie że jestem jej ciocią?
-Domyślała się też jesteś do niej bardzo podobna.
-A powiedziałeś jej o Federico?
-Nie jeszcze nie.
-Za parę dni przyjedzie z Włoch i będzie się uczył w studio. Tak czy inaczej się poznają.
-Pamięta ją jeszcze?
-Tak, nigdy nie zapomniał tak samo jak i ciebie a także całej przyszłości.
-Daj mi znać jak przyjedzie. Porozmawiajmy wszyscy razem. Muszę już iść. Do zobaczenia.

Następnego dnia studio.

Violetta

Wchodziłam do sali od śpiewu była w niej Angie.

-Violetta.-zawołała mnie
-Tak
-Wiem że już wiesz że jestem twoją ciocią.
-Niby skąd?
-Rozmawiałam wczoraj z twoim tatą.
-Dlaczego nic nie powiedziałaś? Dlaczego nie odzywałaś się przez te lata?
-Nie potrafiłam. Po prostu nie mogłam. Przepraszam. -nie potrafiłam nic powiedzieć po prostu ją przytuliłam.
-Brakowało mi cię Violetto.
-Od pierwszego dnia widziałam że jesteśmy rodziną.- w tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do sali.
-Czy my o czymś nie wiemy?-powiedziały dziewczyny siadając obok mnie.
-Angie to moja ciocia.
-Od kiedy?
-Od zawsze. Po śmierci mojej mamy nie widziałam jej więcej i nie pamiętałam jak wygląda.
-To wszystko wyjaśnia.

Po szybko minionej lekcji poszłam z Leonem do resto. Gdy nagle przyszedł ten Tomas. Zaczął się wydzierać na Leona żeby mnie zostawił. On na serio ma coś z głową ale dlaczego akurat na mnie się uwziął.

-Tomas uspokój się i idź do domu.-powiedział Leon łagodnie.
-Dobra już idę.
-O co mu chodziło?
-Sam nie wiem. Idziemy?
-Ale gdzie?
-Na zajęcia z Pablo.

Pablo ma dla nas nowe zadanie mamy napisać piosenki. Ja mam pracować z Fran bardzo się cieszę. Camila jest z Ludmiłą co nie pasuje im obojgu. Leon jest z Maxim. Broduey z Andresem. A Nati z Braco.

-Dziewczyny wpadniecie dzisiaj do mnie na nocowanie.
-No jasne.-odpowiedziały jednym głosem.
-A o której?-spytała Camila
-Przyjdźcie o 19.00.
-OK. Będziemy.

Tego samego dnia o 19.00

Miałam już wszystko naszykowane na przyjście dziewczyn tylko ich brakowało. Zchodziłam na dół kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Dziewczyny jesteście. Już myślałam że nie przyjdziecie.
-Myślałyśmy o tym.
-Wchodźcie już.-wszystkie poszłyśmy na górę.

Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. A szczególnie o chłopakach. Po chwili poszłam na dół po coś do picia. A nie dość że wróciłam z piciem o i z Leonem.

-A co ty tu robisz?-zapytała Fran.
-A tak wpadłem.

Leon posiedział z nami jakieś 20 minut i poszedł do domu. A ja z dziewczynami tak się rozgadałam że nie zwróciłyśmy uwagi kiedy byłą już północ. Wszystkie po kolei poszłyśmy się umyć i położyłyśmy się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz