Późnym wieczorem
Violetta
Jestem właśnie u siebie w pokoju który jest zamknięty na klucz bo od kąt nie gadam z tatą strasznie mnie kontroluje nawet mi grzebał dla tego zamykam pokój nawet jak w nim jestem. Gdy skończyłam pisać w pamiętniki poszłam się umyć.
W tym samym czasie
Leon
Jakieś trzy godziny temu miałem się spotkać z Violetta ale nie przyszła a jej komurka była wyłączona. Po długim i nudnym siedzeniu samemu w domu bo moich rodziców nie było postanowiłem pójść do niej lecz wiedziałem że jej ojciec mnie nie w puści o tak późnej porze. Wszedłem na posesje pana Castillo i poszedłem za dom po której stronie mieścił się pokój Violetty. Wspiołem się po grubych pnączach które były przy ścianie domu. Miałem szczęście że okno było uchylone bo w pokoju nie było Violetty. Nagle ktoś złapał za klamkę a ja szybkim ruchem wsunołem się pod łóżko. Poznałem że to Violetta bo podśpiewywała sobie pod nosem. Zamknęła za sobą drzwi, usłyszałem zamykanie się zamku co powodowało że nie wparuje nagle jej ojciec i mnie nie wyrzuci. Gdy Violetta położyła się na łóżku poczekałem jeszcze parę minut aby być pewnym że zasneła. Wyszedłem po cichu z pod łóżka i położyłem sie obok Violi. Miałem zamiar ją obudzić ale wyglądała tak słodko że nie dałem rady. Wpatrywałem się w nią przez kolejne minut aż sam zaznołem.
Następnego dnia
Violetta
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że ktoś mnie obejmuje. Odwróciłam się i go zobaczyłam. Obok mnie spał Leon. "Nie to na pewno sen" Mówiłam sama do siebie przecierając oczy. Lecz to nie był sen.
-Leona -mówiłam po cichu szturchając go
-Co? -powiedział przebudzając się
-Co ty tu robisz?
-Śpię nie widać -powiedział zaspany
-To widzę ale dlaczego u mnie w domu?- powiedziałam po czym on usiadł i spojrzał na mnie smutno
-Bo wczoraj nie przyszłaś a obiecałaś więc ja przyszedłem ale jak tak na ciebie patrzyłem to zasnołem
-Oo biedactwo przepraszam-przytuliłam go- jak ty tu w ogóle wszedłeś przecież drzwi są zamknięte?
-Przez okno
-A jak masz zamiar wyjść żeby mój tata cie nie zauważył?
-Yyy o tym nie pomyślałem
-Dobra zaczekaj ja się pójdę ubrać i przyniosę ci coś do jedzenia
-Co? -powiedział przebudzając się
-Co ty tu robisz?
-Śpię nie widać -powiedział zaspany
-To widzę ale dlaczego u mnie w domu?- powiedziałam po czym on usiadł i spojrzał na mnie smutno
-Bo wczoraj nie przyszłaś a obiecałaś więc ja przyszedłem ale jak tak na ciebie patrzyłem to zasnołem
-Oo biedactwo przepraszam-przytuliłam go- jak ty tu w ogóle wszedłeś przecież drzwi są zamknięte?
-Przez okno
-A jak masz zamiar wyjść żeby mój tata cie nie zauważył?
-Yyy o tym nie pomyślałem
-Dobra zaczekaj ja się pójdę ubrać i przyniosę ci coś do jedzenia
Wziełam pierwsze ciuchy z brzegu i poszłam do łazienki się ubrać. Po jakiś 10 minutach byłam już gotowa więc zeszłam na dół po coś do jedzenia. Gdy wruciłam do pokoju Leon znowu spał. Nachyliłam się nad nim i zaczełam mu szeptać do ucha.
-Leon wstawaj - mówiłam łagodnym głosem kiedy on się przekręcił i mnie pocałował
-Ja wcale nie śpie
-Och oszukałeś mnie. Przyniosłam ci coś do jedzenia.
-Ja wcale nie śpie
-Och oszukałeś mnie. Przyniosłam ci coś do jedzenia.
Jak już Leon zjadł wyszliśmy z pokoju. Staraliśmy się żeby nikt nas nie zauważył ale z kuchni wyszedł Federico.
-Co wy robicie?-zapytał Fede
-Nie chcemy wpaść na tate- powiedziałam
-Spokoju wie że tu byłeś
-Ale skąd?-spytał zdziwiony Leon
-Widziałem jak wchodziłeś przez okno to mu powiedziałem ze przyszedłeś do mnie na noc bo będziemy pisać piosenkę
-Super z ciebie brat -powiedziałam do Fede i go przytuliłam.
Ja poszłam do studia a Leon do domu się przebrać.
Marco
Właśnie idę do studia dzisiaj mam zacząć realizować plan dziewczyn. Mam nadzieję że wszystko pujdzie dobrze. Gdy tylko wszedłem do środka podszedł do mnie jakiś chłopak z wysoką grzywką.
-A ja Marco
-Wiesz co masz robić?
-Tak
-Jak by co do wal do mnie.
- No spoko
Pożegnałem się z Fede i poszedłem do dyryktora. Z którym poszedłem na pierwsze zajęcia.
-Witam wszystko- powiedział do zgromadzonych osób w sali nie było tylko Francesci- To jest Marco będzie teraz waszym nowym kolegom mam nadzieję że przyjmiecie go cieplo a teraz zaczynamy zajęcia.
Gdy skończyła się lekcja a ja już każdego poznałem poszedłem do swojej ssawki włożyć parę rzeczy.
Francesca
Przyszłam do studia trochę dzisiaj zaspała no dobra trochę bardzo. Zaraz będę miała zajęcia z tańca wiec poszłam do swojej szawki po rzwczy. I właśnie w tym momencie go zobaczyłam. Miłość mojego dzieciństwa stała tam przy szawce. Czyżby się tu przeprowadził i teraz się tu uczy. Nie wytrzymałam musiałam do niego podejść. Cieszyłam się od ucha do ucha.
-Marco- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz