piątek, 14 lutego 2014

15.To nie zwyczajne spojrzenie.


Następnego dnia.
 Od dawna jestem już w studiu chociaż pierwszą lekcję mam dopiero o 11.00. Właśnie ćwiczę nową piosenkę z Fran na zajęcia. Bardzo mi się podoba mówi o naszej przyjaźni. Nie mogę się doczekać jak zaprezentujemy ją wszystkim. 

Godzina 11.00

Właśnie jestem w głównej sali dzisiaj tu przedstawiamy piosenki. Teraz nasza kolej. To było super lepiej zaśpiewać nie mogliśmy. Po nas był Leon z Maxim też byli świetni i także mieli piosenkę o przyjaźni. Chyba stali się jeszcze bliższym przyjaciółmi dzięki temu projektowi. Reszta też była dobra ten czas jak śpiewali inni minął mi bardzo szybko. 

Wszystkim występom przyglądał się Pablo. I jak każdy skończył poprosił Federico żeby zaprezentował swoje umiejętności. Federico wziął gitarę i poszedł na scenę. Śpiewał moja piosenkę pewnie ją znalazł u mnie na biurku. Pierwszy raz słyszę jak śpiewa i jest niesamowity. Zauważyłam że przez cały czas patrzył się na Ludmiłę a ona na niego.
To nie było takie normalne patrzenie na siebie tylko jak by się sobie podobali. Gdy Fede skończył śpiewać każdy go okrążył i zaczął go chwalić ale on się wyrwał i podszedł do mnie i Leona.

-Byłeś niesamowity.
-Dzięki.-powiedział obojętnie patrząc na Ludmiłę 
-Ej słuchasz mnie w ogóle?
-Taak. Jak ma na imię ta blondynka?
-To Ludmiła tutejsza gwiazda.-odpowiedział mu Leon.
- Czy ona ci się podoba?- zapytałam z uśmiechem
-Coo? Nie zwariowałaś?..-zdenerwował się trochę i próbował się tłumaczyć.
-Muszę już iść.- powiedział Leon i pocałował mnie w policzek.
-Ja też już pójdę- powiedział Fede.

Federico

Właśnie spaceruje sobie po parku. Nie mogę przestać myśleć o tej Ludmile. Chyba mi sie podoba przydało by się do niej zagadać. I to jak się na mnie patrzyła jak śpiewałem tak jak by tekst piosenki chciała wyczytać z moich oczu. O wilku mowa właśnie szła z naprzeciwka. Spróbuj się do niej odezwać. Widać że się ucieszyła na mój widok
.
-Hej ty jesteś Ludmiła tak?
- Tak to ja a ty jesteś nowym uczniem? -Tak i jestem Federico.
-No to część.-powiedziała zakłopotana i chciała odejść

Do dalej zrób coś Fede nie stój jak baran tylko idź za nią.

-Zaczekaj!!-krzyknąłem i pobiegłem za nią
-Może się przejdziemy.
-Spoko czemu nie.

Cały czas nie mogłem z siebie wymusić słowa ona też nic nie mówiła. Spacerowaliśmy w milczeniu co mnie odbijało.

-Może siądziemy.-powiedziałem i usiedliśmy na ławce.
-Kim jesteś dla Violetty bo wiesz ona jest z Leonem.
-Spokojnie to moja siostra.
-Jak to siostra?
-To długą historia jeszcze parę dni temu nie wiedziała o moim istnieniu.
-Lubie historię-opowiedziałem jej wszystko po kolei. - To smutne i jak sobie dawałeś z tym radę?
-To było okropne Violetty nie widywałem a z tatą spotykałem się bardzo rzadko za to Leon mnie często odwiedzał i wiedziałem że jak Viola będę starsza to pozna prawdę.
-Wiesz co nie jesteś taka zła jak wszyscy mówią.
-Uwierz mi jest choć cały czas staram się to zmienić. Najbardziej okropna byłam dla Violetty bo byłam zazdrosny o Leona.
-Wierze że się zmienisz. Chcesz mogę ci pomóc?
-Niby jak?
-Na początek mogę cię odprowadzić do domu.
-No dobra.

Gdy odprowadziłem Ludmiłe od razu poszedłem do domu. Nadal cały czas o niej myślałem. Wierze że się zmieni dla mnie i zaprzyjaźni się z Violettą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz