poniedziałek, 10 marca 2014

33. Najgorsze i najwspanialsze urodziny.

Nastepnego dnia

Francesca

Dzisiaj są moje urodziny nie robie dużego przyjęcia tak jak w tam tym roku. Zaprosiłam Maxiego Naty Broudeya Marco i Camille mam nadzieje że przyjdą. Bo jak na razie to nie za dużo czasu ze mną spędzają. Przyjecie zaczyna się o 18:00 więc mam jeszcze dużo czasu więc poszłam do studia.

Marco

Właśnie idę do studia strasznie mnie korci żeby jednak skręcić i pójść na tor tak jak chłopaki. Ale nie jestem do końca pewien czy chce do tego wrócić. Z moich myśli wyrwała mnie Francesca.

-Hej. To co przyjdziesz na moje urodziny?
-Ta jasne- tak na prawdę nie mam najmniejszej ochoty tam iść ale dziewczyny mi kazały.
-Dzięki -odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek po czym weszła do studia.

Nie zdążyłem odetchnąć a obok mnie były dziewczyny. Ludmiła dała mi podłużne pudełko z naszyjnikiem w środku.

-Dasz jej to na urodzinach- powiedziała
-Muszę tam iść?- zapytałem
-Tak-odpowiedziały razem.
-Ale ja na serio nie chce
-Oj weź ty lepiej już idź do środka bo nas jeszcze ktoś zobaczy-powiedziała Ludmiła
-No przecież już idę

W tym samym czasie.

Federico

Jestem właśnie na torze bo umowiłem się z Leonem że będziemy dzisiaj jeździć. Tak jakoś nie chce nam się chodzić do studia. No ale nie ważne przez ten cały plan dziewczyn praktycznie się nie widzę z Ludmiłą tylko przelotnie. Dobija mnie to czasem mam wrażenie że ona w ogóle nic do mnie nie czuje. Muszę coś z tym zrobić bo szału dostanę. Z za myślenia wyrwał mnie Leon.

-O czym ty tak myślisz ?
-Nic wkurza mnie ta cała sytuacja z dziewczynami.
-Nie ciebie jednego....
-No dobra ale nie mam pojęcia co z tym zrobić żeby chociaż na chwilę przestały myśleć o zemście na Francescę.
-To może kelejny raz po jedziemy nad jezioro?
-Nie ma tam co robić
-I kto to mówi ty razem z Ludmi znikałeś na cały dzień.
-No i...
-Ty a może by tak pojechać do.....
-W sumie to by była jazda ale co z dziewczynami nie zgodzą się.
-To im nic nie powiemy po prostu weźmiemy je w samochut.
-No można tak zrobić i zabrać jeszcze Diego z Camilom no i ewentualnie Marco.
-Dobra to Camilla z chłopakami się zgodzą na bank to ty spakujesz tam jakieś rzeczy Violettcie i pogadamy z Diego żeby wzioł coś tam Ludmile.
-Skąd jesteś taki pewien że Camilla się zgodzi?
-Człowieku znam ją od dziecka nie takie rzeczy się robiło.
-To dawaj załatwimy to teraz bo tak mnie nakreciłeś że mi się jeździć odechciało.

Godzinę później

Violetta

Jestem właśnie w studio z Lu siedzimy w głównie sali. Przez cały czas jak z nią gadałam przyglądałam się naszej nowej parze czyli Camili i Diego wyglądają tak słodko razem.

-Pasują do siebie.-powiedziałam do Ludmiły
-Nom.... Nie mogę w to uwierzyć że mój starszy braciszek się zakochał

Nie zdążyłam jej nic odpowiedzieć bo moją uwagę przykuli Leon z Fede. W biegli jak poparzeni do klasy i wyciągnęli naszą parę z sali. Ciekawe o co im chodzi? No ale nie ważne...

Camila

Pomysł chłopaków jest świetny bez zastanowienia się zgodziłam już nie mogę się doczekać.

-Kiedy chcecie jechać?-zapytał Diego
-Jutro rano-powoedział Fede
-A gdzie jedziecie?- zapytał Marco stając obok Leona

Chłopaki powiedzieli wszystko od początku. Było widać jego fascynacje tym wyjazdem.

-Mogę ja też jechać?
-Nikt się nie miał ciebie pytać o zdanie mieliśmy cię po prostu zabrać-powiedział Leon
-Oo dzięki
-No dobra to ja mam w domu dwa duże namioty a wy?-powiedział Diegi
-Ja mam jeden- odezwał się Leon
-Ja też mam jeden- do powiedziałam
-To już jest cztery akurat.-powiedział Federico
-A jak wy chcecie spać w tych namiotach
-Normalnie parami-powiedzieli chłopaki na raz
-Ohh... Zaraz ale ja nie mam pary
-To weź sobie któregoś z chłopaków no nie wiem może Andresa.
-No dobra zobaczy się

Gdy wszystko już było ustalone weszlismy do klasy.

Godzina 18:00

Francesca

Tego roczne urodziny są po prostu niesamowite. Siedze sama z tortem. Maxi nie mógł przyjść bo ma mamę w szpitalu w sumie to się na niego nie gniewam nie jego wina. Broudey ma coś tam z kapułejry. A Cami to się na wet nie dziwie w końcu sie na nią wczoraj wydarłam. Jest mi tylko trochę smutno bo nawet Marco mnie olał. Dewszłam od stołu i miałam iść do swojego pokoju kiedy usyszałam stukanie w drzwi. Gdy je otworzyłam od razu się uśmiechnełam bo zobaczyłam jego miłość mojego dzieciństwa. To właśnie on jedyny przyszedł tylko jemu na mnie zalerzy.

-Chcesz tortu?

Odwruciłam się żeby u kroić kawałek. A gdy z nowu się obruciłam zobaczyłam że trzyma coś w ręce.
-To dla ciebie-powiedział po czym dał mi prezent
-Dziękuje
-Otwórz- w środku był śliczny naszyjnik -
-Daj pomoge ci- opuściłam głowę a on zapioł mi naszyjnik.

Spojrzałam mu głęboko w oczy i spotkała mnie wspaniała niespodzianki Marco mnie pocałował. Ohhh... To było niesamowite.
___________________________________________________________________

Naprawdę bardzo was przepraszam za ostatni czas. Nie wie czemu ale nie miałam kompletnie weny i czasu na rozdział. Postaram się to nadrobić w każdej wolnej chwili będę pisać.
Mam już pomysł na parę nowych rozdziałów. Mam nadzieję że spodobał wam się ten rozdział proszę komentujcie. Niestety ale ze względu na brak komentarzy nowy rozdział zostanie opublikowany jeśli będzie minimum 5 komentarzy. 

niedziela, 2 marca 2014

Info

Kolejny raz nie mam pomysłów i za bardzo czasu na pisanie. Przepraszam jeśli w najbliższym czasie nie będzie rozdziałów po prostu nie mam weny. Obiecuje że jak tylko będe miała pomysł i czas napisze rozdział. Mam też próbę do was proszę wysyłajcie mi wasze pomysły bo ostatnim razem się trochę na was zawiodłam mam nadzieje że tym razem mi po możecie i dostane wasze propozycję. Na pewno żadnej nie odrzucę. Dzięki za czytanie bloga.

piątek, 28 lutego 2014

32.Nowa para.

Następnego dnia

Violetta

Nasz plan powoli jest realizowany. Marco dobrze sobie radzie tylko tak dalej. Fran musiała naprawdę się w nim zakochać jak byli mali i dalej tak jest. Mam tylko nadzieję że nic nie podejrzewa. A co do Fran jutro są jej urodziny. Nie wiem czy ktoś na nie przyjdzie ale na pewno musi być na nich Marco.

Diego

Właśnie szedłem do studia razem z Ludmi kiedy dostałem wiadomość od Camili: 'Hej jak możesz to spotkamy się w parku przy fontannach chce pogadć.' O czym ona chce gadać pewnie o nas. No cóż trzeba w końcu zrobić kolejny krok. Od razu pożegnałem się z Lu i poszedłem do parku. Trochę się obawiam tej rozmowy ale dobrze będzie. Po paru minutach byłem już w umówionym miejscu Camilla już tam czekała była wyraźnie zmyślona. Podszedłem do niej i delikatnie pocałowałem w policzek na przywitanie.

-Hej co jest czemu chciałaś gadać?- zapytałem
-Pewnie się domyślasz że o nas- usłyszałem jej melodyjny głos
-To pierwsze przyszło mi do głowy
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć
-Prostowrócićy będzie najlepiej- podniosłem delikatnie jej brodę do góry a ona spojrzała na mnie tymi swoimi zielonymi oczami
-No bo ja się boje tego że mnie z krzywdzisz tak ja Broudey dla jakiegoś głupiego zakładu.
-To że byłem w wojsku nie znaczy że nie mam uczuć wręcz przeciwnie- powiedziałem po czym namiętnie ją pocałowałem
-Camilla będziesz moją dziewczyną?- na jej twarzy pojawiła się niewyraźna mina
-No nie wiem to bardzo ciężka decyzja muszę się zastanowić- coo? nie ogarniałem co się właśnie stało czy ona powiedziała że musi się zastanowić? 
-Ejj żartowałam zgadzam się-na mojej twarzy znowu pojawił się szeroki uśmiech tak jak i na jej


Francesca

Właśnie jestem w studio w sali muzycznej i ćwicze moją piosenkę. Cały czas nie mogę przestać myśleć o Marco. To naprawdę niesamowite że tu przyjechał i jeszcze ten wczorajszy spacer ohhh -Francesca uspokuj się - powiedziałam do siebie. A propo niego dzisiaj przychodzi do mnie na kolację moi rodzice go zaprosili. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Camila która nagle w biegła do sali.

-Fran nie uwierzysz z kim jestem- powiedziała rozpromieniona
-Niech zgadne z Diego- powiedziałam obojętnie
-Ejj o co ci chodzi zrobiłam ci coś?
-Odsunełaś się od mnie jak każdy inny zostawiłaś mnie po tylu latach przyjaźni  i jeszcze teraz przychodzisz i mi się chwalisz- zaczełam mówić głośniej z nerwów
-Nie wiedziałam że tak ci to przeszkadza
--Nie przeszkadza po prostu mnie odstawiłaś na bok jak zabawke. Zaproszenie na moje urodziny przyjdz jeśli chcesz - powiedziałam i dałam jej zaproszenie po czym wyszłam

Marco

Kiedy chodziłem po parku szukając sobie jakiegoś zajęcia bo jak na razie chce odpocząć od tego całego planu zobaczyłem z daleka tor. Bez zastanowienia poszedłem w jego stronę w końcu motocross to moja pasja. W sumie żałuje że rok temu z tego zrezygnowałem ale nie mogłem jeździć i patrzeć jak mój kuzyn cierpi na wuzku. Kiedy tak patrzyłem jak chłopaki jeżdżą sam chciałem do tego wrócić do jazdy moje podziwianie przerwał mi jakiś chłopak.

-Siema -powiedział
-Oo cześć Leon jeździsz tu?-zapytałem bo miał na sobie strój -Ta zaraz wchodze na tor jak tylko Federico skończy
-To on też jeździ?
-Tak od niedawna a ty co umiesz jeździc ?
-Można tak powiedzieć
-Zaczekaj chwilę-powiedział Leon i gdzieś poszedł


Po chwili wrócił on z Fede a z nimi dwa motory. Weszli z nimi na tor Leon usiadł na swój a obok niego stał Federico z naszykowanym drugim motorem.

-Będziesz tak stał czy pokażesz co potrawisz-zapytał ironicznie Fede

Nie zdążyłem mrugnąć a już byłem na torze. Włażyłem kask i usiadłem na motorze.

-Start-krzyknoł Fede

Leon ruszył od razu ale nie ja. Chciałem poczuć maszynę pod sobą ten jej cudowny ryk silnika to było wspaniałę kolejny raz poczuć adrenalinę. Szybko się ocknołem i ruszyłem za Leonem. Nawet nie zwrociłem uwagi kiedy go wyprzedziłem a chwile później byłem już na mecie.

-To było niesamowite-powiedział Fede
-Gdzie ty się nauczyłeś tak jeździć?-zapytał Leon zatrzymując się obok mnie
-Ćwiczyłem ze starszym kuzynem ale przestałem jeździć po jego wypadku.
-Przykro nam-powiedzieli rownoczesnie
-Musisz znaki jeździć jesteś naprawdę świetny-powoedział Fede
-Bardzo bym chciał ale nie jestem gotowy żeby całkowicie do tego wrócić
-Jak tylko bedziesz chciał się przejechać to zawsze możesz wpaść i ewentualnie zmienić zdanie.
-Dzięki chłopaki ja już będę leciał-powiedziałem po czym wróciłem do domu.

___________________________________________________________________

Przepraszam że długo nie było rozdziału po prostu nie miałam weny i miałam bardzo napięty tydzień ale już jest mam nadzieję że będziecie czytać i komentować.

Miłego czytania.

wtorek, 25 lutego 2014

31.Spotkanie po latach.

Ten sam dzień

Francesca

-Co ty tu robisz ? - zapytałam gdy oderwałam się od Marco -Rodzice kupili mi tu dom na osiemnastke więc się tu przeniosłem
-To wspaniala. Tęskniłamnza tobą-z twarzy w dalszym ciągu nie schodził mi uśmiech
-Ja za tobą też. Jakie zajęcia masz teraz?
-Taniec z Gregorio
-Ja też mam teraz taniec
-To chodź już bo Gregorio nie znosi jak ktoś się spóźnia


Tak jak myślałam w klasie wszyscy już byli i Gregorio zaczął się na nas wydzierać. Nie wiem czemu ale Violetta i Ludmiła całą lekcje mnie opserwowały. Czyżby one coś knuły a co do kunucia muszę zacząć drugą część mojego planu. Z mojch przemyśleń wyrwał mnie Gregorio.

-Co ty robisz Francesca skup się-powiedział
-Ale…
-Żadne ale

Jakoś nie za bardzo przejełam się tym co powiedział. W dalszym ciągu rozmyślałam ale już nie o planie tylko o boskim i o cudownych oczach Marco. Fran uspokuj się- powiedziałam w myślach. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Nawet nie zwracałam uwagi na to że myle kroki.

-Francesca!!!-krzyknoł Gregorio
-Prze...
-Cicho wyjdz albo nie ja wyjde a wy rubcie co chcecie

Marco

Jestem już po zajeciach i miałem już iść do domu kiedy zatrzymał mnie Fede. Chciał żebym do niego poszedł bo dziewczyny chcą ze mną pogadać. Gdy szliśmy wiele się dowiedziałem. Że Fede to chłopak Lidmiły i że ona ma brata Diego który też się uczy w studio a Leon to chłopak Violetty. Całkiem fajna z nich paczka kto wie może do niej dołącze. Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Federico miał duży dom od razu gdy weszliśmy poszliśmy do pokoju Violetty gdzie ona i Ludmiła już były.

-Cześć -powiedział Fede do dziewczyn
-No jesteście wreszcie -powiedziała Ludmila
-Fajne powitanie-odpowiedziałem
-Jak poszło z Fran?-zapytała Violetta
-Całkiem dobrze. Bardzo się ucieszyła z mojego przyjazdu aż myliła się na tańcu.
-Widziałyśmy bardziej skupiała się na tobie.-dodała Ludmiła
-No to zaprosisz ją na spacer

Już nic nie powiedziałem bo do pokoju wparowali Diego z Leonem.

-Co to takie spotkanie i bez nas-powiedział Diego siadając na fotelu
-No właśnie, my się już nie liczymy?-doodał drugi po czym pocałował Violette w policzek.
- Ja będę leciał-powiedziałem
-Tylko nie zapomnij o spacerze-powiedziała Ludmi
-Nom narka-dodałem i wyszedłem

Francesca

Właśnie miałam iść do studia poćwiczyć piosenkę ale byłam tak zamyślona że w końcu tam nie trafiłam. Cały czas chodziłam po parku ze wzrokiem wbitym w ziemie. Nie mogłam przestać myśleć o Marco to niesamowite że teraz tu mieszka i jeszcze chodzi do tej samej szkoły. Gdy tak rozmyślałam wpadłam na kogoś i ku mojemu zdziwieniu był to Marco.O wilku mowa powiedziałam w myślach.

-Hej Fran-powiedział -Hej nie sauważyłam cie
-Ale ja cię widzialem, przejdziemy się ?
-Pewnie

Spacerowaliśmy po parku dobra godzine. Marco dużo mi opowiadał ile się zmieniło po moim wyjeździe i w ogóle. Ja też mu opowiedziałam wszystko o mnie dziwioło mnie jedynie to że naprawdę go to inerespwało bo kiedyś kompletnie nie zwracał na mnie uwagi. Na pożegnanie Marco pocałował mnie w policzek moje serce ołtomatycznie zaczęło szybciej bić. Przez całą drogę do domu nie mogłam ogarnąć że nagle się tak dobrze dogadujemy.

Camila


Od kąd w moim rzyciu pojawił się Diego jestem inna bardziej radosna cieszę się że go poznałam. On jest taki słodki i ma takie ładne oczy ohhh on jest cały boski chyba się zakochałam. Jesteśmy bardzo blisko siebie ale nie jesteśmy razem. Tego właśnie się boje że on się mną bawi tak jak robił to Broudey. Nie chce znowu płakać po nocach przez kolejnego chłopaka. Muszę z nim pogadać.

niedziela, 23 lutego 2014

30.Ja wcale nie śpie.

Późnym wieczorem

Violetta

Jestem właśnie u siebie w pokoju który jest zamknięty na klucz bo od kąt nie gadam z tatą strasznie mnie kontroluje nawet mi grzebał dla tego zamykam pokój nawet jak w nim jestem. Gdy skończyłam pisać w pamiętniki poszłam się umyć.

W tym samym czasie

Leon

Jakieś trzy godziny temu miałem się spotkać z Violetta ale nie przyszła a jej komurka była wyłączona. Po długim i nudnym siedzeniu samemu w domu bo moich rodziców nie było postanowiłem pójść do niej lecz wiedziałem że jej ojciec mnie nie w puści o tak późnej porze. Wszedłem na posesje pana Castillo i poszedłem za dom po której stronie mieścił się pokój Violetty. Wspiołem się po grubych pnączach które były przy ścianie domu. Miałem szczęście że okno było uchylone bo w pokoju nie było Violetty. Nagle ktoś złapał za klamkę a ja szybkim ruchem wsunołem się pod łóżko. Poznałem że to Violetta bo podśpiewywała sobie pod nosem. Zamknęła za sobą drzwi, usłyszałem zamykanie się zamku co powodowało że nie wparuje nagle jej ojciec i mnie nie wyrzuci. Gdy Violetta położyła się na łóżku poczekałem jeszcze parę minut aby być pewnym że zasneła. Wyszedłem po cichu z pod łóżka i położyłem sie obok Violi. Miałem zamiar ją obudzić ale wyglądała tak słodko że nie dałem rady. Wpatrywałem się w nią przez kolejne minut aż sam zaznołem.

Następnego dnia

Violetta

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że ktoś mnie obejmuje. Odwróciłam się i go zobaczyłam. Obok mnie spał Leon. "Nie to na pewno sen" Mówiłam sama do siebie przecierając oczy. Lecz to nie był sen.

-Leona -mówiłam po cichu szturchając go
-Co? -powiedział przebudzając się
-Co ty tu robisz?
-Śpię nie widać -powiedział zaspany
-To widzę ale dlaczego u mnie w domu?- powiedziałam po czym on usiadł i spojrzał na mnie smutno
-Bo wczoraj nie przyszłaś a obiecałaś więc ja przyszedłem ale jak tak na ciebie patrzyłem to zasnołem
-Oo biedactwo przepraszam-przytuliłam go- jak ty tu w ogóle wszedłeś przecież drzwi są zamknięte?
-Przez okno
-A jak masz zamiar wyjść żeby mój tata cie nie zauważył?
-Yyy o tym nie pomyślałem
-Dobra zaczekaj ja się pójdę ubrać i przyniosę ci coś do jedzenia

Wziełam pierwsze ciuchy z brzegu i poszłam do łazienki się ubrać. Po jakiś 10 minutach byłam już gotowa więc zeszłam na dół po coś do jedzenia.  Gdy wruciłam do pokoju Leon znowu spał. Nachyliłam się nad nim i zaczełam mu szeptać do ucha.

-Leon wstawaj - mówiłam łagodnym głosem kiedy on się przekręcił i mnie pocałował
-Ja wcale nie śpie
-Och oszukałeś mnie. Przyniosłam ci coś do jedzenia. 

Jak już Leon zjadł wyszliśmy z pokoju. Staraliśmy się żeby nikt nas nie zauważył ale z kuchni wyszedł Federico.

-Co wy robicie?-zapytał Fede
-Nie chcemy wpaść na tate- powiedziałam 
-Spokoju wie że tu byłeś 
-Ale skąd?-spytał zdziwiony Leon 
-Widziałem jak wchodziłeś przez okno to mu powiedziałem ze przyszedłeś do mnie na noc bo będziemy pisać piosenkę 
-Super z ciebie brat -powiedziałam do Fede i go przytuliłam.

Ja poszłam do studia a Leon do domu się przebrać.

Marco

Właśnie idę do studia dzisiaj mam zacząć realizować plan dziewczyn. Mam nadzieję że wszystko pujdzie dobrze. Gdy tylko wszedłem do środka podszedł do mnie jakiś chłopak z wysoką grzywką.

-Jestem Federico- powiedział
-A ja Marco 
-Wiesz co masz robić?
-Tak 
-Jak by co do wal do mnie.
- No spoko

Pożegnałem się z Fede i poszedłem do dyryktora. Z którym poszedłem na pierwsze zajęcia.

-Witam wszystko- powiedział do zgromadzonych osób w sali nie było tylko Francesci- To jest Marco będzie teraz waszym nowym kolegom mam nadzieję że przyjmiecie go cieplo a teraz zaczynamy zajęcia. 

Gdy skończyła się lekcja a ja już każdego poznałem poszedłem do swojej ssawki włożyć parę rzeczy.

Francesca 

Przyszłam do studia trochę dzisiaj zaspała no dobra trochę bardzo. Zaraz będę miała zajęcia z tańca wiec poszłam do swojej szawki po rzwczy. I właśnie w tym momencie go zobaczyłam. Miłość mojego dzieciństwa stała tam przy szawce. Czyżby się tu przeprowadził i teraz się tu uczy. Nie wytrzymałam musiałam do niego podejść. Cieszyłam się od ucha do ucha. 

-Marco- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyje.

sobota, 22 lutego 2014

29.Kolejny plan.

Następnego Dnia

Ludmiła

Właśnie jestem w moim samochodzie pod lotniskiem. Opserwuje czy wychodzi ten cały Marco. Po kilku minutach czekania wyszedł i wsiadł do taksówki. Pojechałam za nim żeby dowiedzieć się gdzie mieszka. Gdy byłam już na miejscu zadzwoniłam do Violetty.

W tym samym czasie

Violetta

Jestem teraz z Leonem w parku i opowiedziałam mu wszystko co zrobiła Francesca. On też się tego po niej nie spodziewał. Nie rozmawialiśmy o tym długo chciałam po prostu z pędzić z nim trochę czasu. Jak zawsze usiedliśmy na ławce.

-Mam coś dla ciebie-powiedział Leon wyjmujac małe czarne podełeczko z kieszeni
-Co to jest? -zapytałam
-Sama zobacz

Otworzyłam pudełko w którym był naszyjnik z serduszkiem pośrodku którego była mała dziurka na kluczyk.

-Jest śliczny dziękuje ci- pocałowałam go w policzek
-To nie wszystko

Powiedział po czym wyciągnął z pod koszulki łańcuszek z małym kluczykiem. Wziął od mnie naszyjnik i włożył do sirodka kluczyk. Otworzył serduszko w którym było nasze zdjecie. To było takie słodkie z jego strony. W ramach podziękowania pocałowałam go.

-Dziękuje.

Ten wspaniały moment przerwał dzwonek mojego telefonu. Była to Ludmiła.

V:Hej Ludmiła
L:Hej wiem już gdzie mieszka ten Marco przyjade po ciebie gdzie jesteś?
V:W parku
L:Ok to za chwilę będę.

-Co jest?-zapytał Leon
-Za chwilę przyjedzie po mnie Ludmiła
-Znowu mnie zostawiasz- powiedział robiąc te swoje smutne oczy
-Zobaczymy się wieczorem obiecuje- powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek i skierowałam się w stronę Ludmiły która stała przy ulicy.

Marco

Właśnie wróciłem do Buenos Aires z Włoch. Mieszkam sam rodzice wynajęli mi tu dom na moje 18 urodziny. Już się rozpakowałem wiec zszedłem na dół aby coś zjeść kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem dwie ładne dziewczyny miejwiecej w moim wieku może rok młodsze.


-Czy ty jesteś Marco?-zapytała blondynka
-Tak to ja o co chodzi?
-Możemy wejść czy mamy rozmawiać w progu?
-Tak możecie zapraszam-weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie
-Jestem Ludmiła a to Violetta
-Cześć powiecie mi o co chodzi
-Znasz Francesce?-spytała Violetta podając mi zdjecie
-Tak znam z dzieciństwa była strasznie denerwująca bo się we mnie zakochała a co?
-Chodzi z nami do studia 21
-Chodzicie do studia też się tam zapisałem zaczynam od jutra no kontynułuj

Dziewczyny opowiedziały mi wszystko o Francesce zawsze była jakaś dziwna ale żaby zrobić coś takiego i do tego mnie w to zamieszała.

-Przykro mi z tego co wam zrobiła ale co ja mam z tym wspólnego?
-Wiemy że to nie koniec z jej strony ale nie wiemy co ona chce zrobić i my też chcemy się na niej odegrać ale jedyną osobą która może zrealizować nasz plan jesteś ty- powiedziała Ludmiła
-Może i bym na to poszedł bo doprowadzała mnie do szału jak byłem mały i teraz jeszcze to jaki jest ten cały plan?

Powiedziały mi wszystko po kolei co mam robić dobrze to obmyśliły.

-Nie chcemy żeby Francesca się o wszystkim dowiedziała wiec będziesz wszystko mówił mojemu bratu Federico jutro go poznasz sam do ciebie podejdzie- powiedziała Violetta
-Mam nadzieje że wszystko się uda to pa.
-Narazie

środa, 19 lutego 2014

28.Zemsta

Tydzień później

Violetta

Bardzo się cieszę że pogodziłam się z Camilla a ona z Ludmi. Dzisiaj mamy przedstawiać piosenki jakie przygotowalismy wiec muszę jeszcze podzwiczyc.
Z wiązku z ty poszła do studia. W sali głównej była juz Ludmila. Przez cały czas gdy ćwiczyłyśmy Ludmiła nie mogła się skupić bo cały czas patrzyła na Federico.

-Co jest pokłuciliście sie ?
-Właśnie nie wiem o co mu dzisiaj chodzi. Po rozmawiała byś z nim?
-Jasne ale teraz musimy ćwiczyć.

Dwa razy przećwiczyłyśmy piosenkę i zadzwonił dzwonek. Dzisiejsza lekcja była w głównej sali więc nie musiałyśmy nigdzie isc . Pierwsi byli Leon i Diego byli niesamowici przez cały
ich występ Diego wpatrywał się w Camile a ona w niego chyba się bardzo zbliżyli do siebie. Po nich wystompili chłopaki oni też byli dobrzy. Po nich weszłam ja i Ludmila. Przez cały nasz występ widziałam smutek w oczach mojego brata gdy patrzył na Ludmi ciekawe co się stało. Po skończonej piosence każdy zaczął nam bic brawo a na scenę weszły Francesca z Cami. Byłam bardzo ciekawa ich piosenki mimo że nie gadam z Fran. Ta piosenka była całkiem spoko ale widziałam że Francesca jest wkurzona na Camile.  Gdy lekcja się skończyła poszłam porozmawiać z Frederico.

-Czemu nie gadasz z Ludmilą?
-Ty się jeszcze pytasz. Ty raczej powinnaś wiedzieć przecież byłaś wtedy z nimi.-powiedział po czym chciał odejsc 
-Fede zaczekaj. Ja nie wiem o czym ty mówisz a ona tym bardziej.-Fede się odwróć się i spojrzał na mnie.
-Ty na prawdę nie wiesz?
-Nie nie wiem .- powiedziałam po czym on wyciągną zdjęcie z kieszeni. Była na nim Ludmiła i jakiś chłopak.
-Kto to jest obok Ludmi?
-Myślałem że ty mi powiesz w końcu Fran powiedziała że tam byłaś.
-Co Francesca. Kiedy ci to dała? 
-Dzisiaj rano jak przyszedlem. A co?
-Mówiła coś jeszce ?
-No powiedziała że zrobiła to dwa dni temu jak pojechałaś z Ludmi do galerii.
-Tylko że my już dawno nie byliśmy w galerii. Dasz mi to zdjecie?
-Ta jasne a co chcesz z nim zrobić?
-Później ci powiem teraz muszę już iść. 

Poszłam do Ludmiły powiedzieć jej wszystko. Była strasznie zdenerwowana ale nie na Fede tylko na Francesce jak ona mogła coś takiego zrobić. 

W tym samym czasie 

Francesca

Violetta już wie o zdjęciu i Ludmila pewnie też. Teraz pozostaje mi czekać aż przyjdą i zaczną się na mnie drzec. Ale to nie koniec moje zemsty. Tak jak przwidziałam dziewczyny przyszły do mnie.

-Co to ma być?-zapytała Ludmiła pokazując mi zdjęcie 
-A co ślepa jeste? Zdjęcie -zaczęłam jej dogryzać 
-Nie udawaj głupiej Francesca. Co to ma być?-kontynuowała
-Nie poznajesz przecież to ty i jakiś chłopak.
-Wiem że to ja  ale co to za chlopak ?
-Nie wiem-odpowiedzialam z niechcenia
-Kto jak kto ale ty powinnaś wiedziec. Przecież wiem że to twoja sprawka.
-Może i moja ale i tak wam nic nie powiem.
-Nie spodziewałam się tego po tobie Francesca. Co się z tobą stalo?- powiedziała Violetta i wyszły.

Wszystko idzie po mojej myśli teraz muszę wcielić w rzycie drugą czeńść mojego planu.

Ludmiła 

To co ona zrobiła było wredne i to napewno nie koniec z jej strony.  Poszłam razem z Violetta do mojego domu. Zaczełyśmy szukać tego chłopaka na facebooku i w końcu znalazłyśmy go w znajomych Francesci.


-Na serio myślała że go nie znajdziemy.-powiedziałam do Violetty.
-Sprawdź gdzie mieszka.
-Zaczekaj nowy post. "Wracam do Buenos Aires"-przeczytałam na głos
-Jaki masz plan?

Powiedziałam Violettcie wszystko co chcę zrobić. Ale najpierw musimy poznać tego Marco i ja muszę porozmawiać z Federico. Poszłam z Violą do jej domu żeby mu wszystko wyjaśnić.

-Przepraszam że nie zapytałem cie o to.
-Nic się nie stało. Stwierdziłyśmy z Violettą że to na pewno nie koniec z jej strony i będzie się chciała odegrać za to jak ona to uwarza "zabrałam jej przyjaciół" więc i my mamy plan.

Opowiedziałam wszystko Federico co zamierzamy zrobić.

-Jesteś tego pewna?
-Tak i mam nadzieje że mi pomożesz
-No tak pomogę wam ale mam nadzieje że wiecie co robicie.

poniedziałek, 17 lutego 2014

27.W kinie.

Tego samego dnia wieczorem

Francesca

Jestem właśnie w studio i myślę o nowej piosence jaka mam napisać z Cami. Ale coś nie mogę się skupić może powinnam pójść do Camili i zrobimy to szybko i resztę tygodnia będziemy miały wolne. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Camila powinna jeszcze być w studio więc poszłam jej poszukać. Złapałam ja w ostatnim momencie bo miała właśnie wychodzić.

-Camila!-krzyknęłam po czym ona się odwróciła.
-Oo Fran nie wiedziałam że jeszcze tu jesteś.
-Tak próbowałam napisać piosenkę tom na zajęcia z Angie ale mi nie wychodzi i pomyślałam że może do mnie dzisiaj wpadniesz to napiszemy razem.
-Bardzo bym chciała ale już się umówiłam do kina-powiedziała zakłopotana
-Z kim? To na pewno ten nowy.
-On też wychodzę z paczką Violetty idziemy wszyscy razem.
-Czyli się z nimi pogodziłaś.
-Tak, przepraszam cię ale muszę już iść i obiecuję ci że jutro na pewno napiszemy tą piosenkę. 
-No spoko pa.-powiedziałam i poszłam po swoje rzeczy po czym wyszłam ze studia.

Półtorej godziny później

Violetta

Ja, Fede i Leon jesteśmy już pod kinem czekamy jeszcze na resztę. Po kilku minutach dołączyli do nas Ludmiła i Diego. 

-To co idziemy.-powiedziała Ludmi
-Zaczekajcie jeszcze chwilę-powiedziałam 
-Po co?-zapytała Fede
-Jeszcze jedna osoba do nas dołączy
-Kto?-spytał Diego
-Ona-powiedziała a do nas podeszła Camila.

Diego widocznie się zarumienił gdy ją zobaczył ona też. Bardzo się cieszę że się z nią pogodziłam i że ona dogadała się z Ludmiłą. Wszyscy weszliśmy do środka. Oczywiście chłopaki wybrali najstraszniejszy film jaki był grany. Ja siedziałam między Leonem a Ludmi obok której siedział Federico, Diego oczywiście usiadł obok Camili. Przez cały film byłam wtulona w Leona a on się tylko ze mnie śmiał że aż tak bardzo się boję. Ludmiłą i Fede olali film i to że my tam jesteśmy i zaczęli się całować co przerwał im Diego.

-Yymm. Wy tu chyba przyszliście film oglądać-powiedział do nich. 

Ludmiłą spojrzała na niego zabójczym wzrokiem i wróciła do oglądania filmu. Jakoś w połowie filmu Camila i Diego zaczęli się rzucać popcornem. Po chwili nie zwracania na to uwagi Leon się zdenerwował wziął popcorn i wysypał go na głowę Diego. W końcu wszyscy się rzucaliśmy co spowodowało że zostaliśmy wyrzuceni z kina. Wszyscy poszliśmy się przejść do parku. Zaczęliśmy grać w chowanego, było tak strasznie ciemno że zabawa była jeszcze lepsza.  Mogłam usiąść na ławce a i tak by mnie nie znaleźli. W końcu wszyscy się znaleźli oprócz Ludmiły i Fede. Wszędzie ich szukaliśmy Diego był strasznie zdenerwowany że Ludmile się coś stało. Po pół godziny poszukiwań dostał sms od Ludmi że ona jest w domu bo Fede ja odprowadził. 

-Zatłukę ją kiedyś-powiedział Diego sam do siebie. 
-To my też się zwijamy powiedziałam i poszłam z Leonem

Camila 

No i zostałam sama z Diego w nocy w parku. 

-Ja też już pójdę-powiedziałam i poszłam 
-Odprowadzę cię-powiedział doganiając mnie
-Jesteś pewny mieszkam spory kawałem stąd?
-To tym bardziej nie powinnaś wracać sama po nocy.
-No dobra.
-Podobała ci się film?-zapytał
-Był całkiem spoko, a tobie?
-W sumie to nawet nie oglądałem
-To co tak przykuło twoją uwagę?
-Ty.-powiedział a ja speszona odwróciłam głowę
-Camila.
-Tak-powiedziałam patrząc mu w oczy
-Masz pełno popcornu we włosach -nerwowo zaczęłam wyjmować je z włosów.
-To przez ciebie ty zacząłeś mnie rzucać 
-Nie prawda ty zaczęłaś
-O już nie kłam
-Spójrz mi w oczy i powiedz że kłamie.

Podszedł do mnie bliżej a ja patrzyłam w jego piękne oczy. Już miałam się odezwać kiedy mnie pocałował a ja to odwzajemniłam. 

-To już tu taj- powiedziałam gdy się od siebie oderwaliśmy
-W takim razie do jutra 
-Pa -powiedziałam i weszłam do środka

Francesca

Nie mogę w to uwierzyć że Camila pogodziła się z dziewczynami i jeszcze poszła z tą ich paczką do kina. Prawnie będzie z nimi spędzać coraz więcej czasu a mnie oleje. To wszystko przez Violettę gdyby się nie godziła z Ludmiłą to by było inaczej. Nie dość że nie rozmawiam z Violettą to on zabrała mi jeszcze przyjaciółkę. Muszę coś z tym zrobić ale jeszcze nie wiem co. 

niedziela, 16 lutego 2014

26.Kolejne przeprosiny.

Dwa dni później

Diego

Właśnie idę do Studia dzisiaj jest mój pierwszy dzień. Pablo powiedział że mimo mojego wieku mogę się tu uczyć bardzo się z tego cieszę zawsze ciągnęło mnie do muzyki. No i będę miał na oku moją młodszą siostrzyczkę. Pierwsze mam zajęcia ze śpiewu razem z paczką Ludmi. Coraz więcej spędzam z nimi czasu ale mimo moich starań nie mogę przestać myśleć o Violettcie mam nadzieję że nie zrobię czegoś głupiego. Gdy wszedłem do sali wszyscy już tam byli. Mimo że była tam Violetta moją uwagę zwróciła rudowłosa dziewczyna którą poznałem kilka dni temu. Ona jest naprawdę bardzo ładna. Z moich myśli wyrwał mnie głoś Angie.

-To jest nowy uczeń Diego część z was pewnie już go zna. Diego może zaprezentujesz swoje umiejętności.
-Coo? Przepraszam zamyślałem się. Tak już śpiewam.


Zaśpiewałem moją piosenkę Yo soy asi. Każdy się na mnie patrzył jak bym nie wiem co zrobił.

-Bardzo dobrze. To twoja piosenka?- spytała Angie gdy skończyłem
-Tak to moja.
-Jest świetna.
-Dziękuję.-powiedziałem po czym usiadłem obok Ludmi i puściłem oczko do Camili która mi się przyglądała

Angie powiedziała że ma dla nas nowe zadanie. Po czym wylosowała grupy i duety. Violetta była z Ludmiłą. Ja z Leonem. Federico był z jakimiś trzema chłopakami a Camila była z szczupłą czarnowłosą dziewczyna. Gdy lekcja się skończyła Ludmiła się na mnie rzuciła.

-Byłeś niesamowity-Camila chyba to źle zrozumiała i sobie poszła.
-Dzięki muszę już iść-powiedziałem i pobiegłem za Camilą
-Zaczekaj. Dlaczego sobie poszłaś?
-Nie powinieneś tego robić ona ma chłopaka.-mówiła zdenerwowana
-Chodzi ci o Ludmiłe?
-Tak o nią.-znowu chciała iść ale złapałem ją za rękę
-Camila, Ludmiła to moja siostra.-odwróciła się ze zdziwiona miną
-Na prawdę.  O jeju przepraszam za to że cię tak oskarżałam.
-Spoko nic się nie stało.

W tym samy czasie 

Ludmiła 

Własnie stoję z Violettą przy sali muzycznej i obserwujemy Diego jak gada z Camilą.

-Czy mi się wydaje czy ona mu się podoba?-zapytałam Violę
-Mi też się tak wydaje
-Co ci się wydaje?-zapytał Diego stając za nią
-Że nasza piosenka będzie najlepsza- odpowiedziałam szybko za nią po czym pociągnęłam ja za rękę i odeszłyśmy
-Dlaczego nie powiedziałaś mu prawdy?
-Bo się na mnie obrazi nie lubi gadać o uczuciach przynajmniej nie ze mną.
-Może go każdemu przedstawisz
-A po co sam sobie poradzi
-No ok. Idziemy do Resto?
-No dobra tylko wezmę torbę.- powiedziałam i poszłam razem z Violą do Resto.

Godzinę później
Camila

Właśnie jestem w sali muzycznej i śpiewałam bo nie mam nic ciekawszego do robienia. Kiedy do sali wszedł Diego. Dlaczego on jest taki przystojny. Camila ogarnij się.



-Hej-powiedział
-Cześć
-Mam do ciebie prośbę
-Coś się stało?
-Nie ale chciałem cię prosić żebyś mnie oprowadziła no każdemu przedstawiła bo Ludmi mnie olała.
-No spoko chodź.

Najpierw oprowadziłam go po szkolę a potem zaczęłam mu wszystkich a przynajmniej tych których nie znał przedstawiać. Raczej nie za bardzo polubił moich znajomych chyba woli się zadawać z paczką Ludmiły.

-Dobra już wszystkich znam dziękuję.
-Nie ma za co.-już miałam iść kiedy..
-Camila..-powiedział a ja się odwróciłam
-Może się przejdziemy.
-Czemu nie.

Spacerowaliśmy po parku Diego opowiadał mi jak był w wojsku i jak bardzo tęsknił za Ludmiła. W tym momencie zrobiło mi się jej żal. Powiedział mi jeszcze jaka ona była i jak przeżyła jego wyjazd. Jest mi teraz tak strasznie głupio że tak ją traktowałam ona naprawdę jest inna niż myślałam powinnam ją przeprosić.

-Muszę przeprosić twoją siostrę.-powiedziałam przerywają Diego
-A to dlaczego i za co?
-Za to jak ją traktowałam i że nie wierzyłam że ona naprawdę się zmieniła przy Federico.
-Spoko koleś z tego Fede długo są razem?
-Około miesiąc jeśli dobrze pamiętam, zaczęli chodzić krótki czas po tym jak Violetta się dowiedział że Fede to jej brat.
-To oni są rodzeństwem?
-Tak dla mnie też to był szok tak jak dla Violetty.
-To ona nie wiedziała że ma brata?

Opowiedziałam mu cała historię z Violettą która bardzo go wzruszyła. Nie wiedziałam że jest taki wrażliwy. Około pół godziny później pożegnałam się z Diego i poszłam na zajęcia. Akurat w sali byłam Ludmiła postanowiłam z nią pogadać.

-Ludmiła możemy pogadać?
-Spoko coś się stało?
-Chciałam cię przeprosić za to jak cię traktowałam po rozmowie z twoim bratem zrozumiałam że powinnam uwierzyć że się zmieniłaś. To musiało być straszne jak traktowali cię rodzice i jak Diego poszedł do wojska. Przepraszam.
-Ja też powinnam cię przeprosić też źle cię traktowałam.Przepraszam.Przyjaciółki

Powiedziała Ludmiła i podała mi rękę ale ja ją przytuliłam a ona się uśmiechnęła.

-Camila..-powiedziała gdy ją puściłam
-Tak?
-Czy mój brat ci się podoba?
-Coo? No dobra tak.
-Ahh tak ślicznie razem wyglądaliście.
-Zaraz to wtedy jak stałaś z Violettą to o nas gadałyście. No właśnie Violetta ją też muszę przeprosić. Pa Ludmi.


Wyszłam szybko z sali i poszłam szukać Violi. Chciałam ją przeprosić jak najszybciej bo strasznie mi jej brakuję. Wybiegła na korytarz a ona stała przy ścianie jak zawsze z pamiętnikiem.
Rzuciłam się jej na szyję.

-Przepraszam Viola przepraszam.
-Camila spokojnie i weź już mnie puść bo mnie udusisz. Za co ty mnie w ogóle przepraszasz?
-Za to że z tobą nie rozmawiałam i wiesz co pogodziłam się z Ludmi.
-To super. Wiesz co dzisiaj idziemy całą paczką do kina chcesz iść z nami?
-No pewnie.

sobota, 15 lutego 2014

25.Nie rób tego więcej.

Ten sam dzień.

Ludmiła

Właśnie idę do domu ze studia. Nie mogę się doczekać co przygotowali dla mnie rodzice. Gdy weszłam do domu nigdzie ich nie było. Tak jak by się rozpuścili. W końcu poszłam do siebie do
pokoju. Siedział tam nie kto inny jak Diego. Od razu rzuciła mu się na szyję. Nie mogę w to uwierzyć że wrócił. Już traciłam nadzieję że ten dzień nastąpi. Tak bardzo mi go brakowało.

-Tęskniłam za tobą.-powiedziałam dalej go przytulając
-Ja za tobą też siostrzyczko
-Dlaczego nie opisywałeś na moje listy?-zapytałam siadając obok niego
-Co chwilę nas przenosili gdzie indziej no i chciałem żebyś trochę zatęskniła
-Trochę ja tu umierałam ze strachu o ciebie że coś ci się stało. Każdy dzień to była masakra bez ciebie. Za każdym razem gdy nie opisywałeś marzyłam żebyś był cały. Codziennie przez cztery lata siedziałem w oknie i patrzyła czy idziesz. A wiesz co było najgorsze to że się ze mną nie pożegnałeś po prostu odszedłeś do tego głupiego wojska bez słowa. Więc nie mów że trochę bo nie wiesz jak bardzo to bolało. Dodatkowo rodzice myśleli że nie wiem. Udawali że pojechałeś na studia do Hiszpanii ale ja znałam prawdę od samego początku. Wiedziałeś że nie chciałam żebyś tam poszedł a mimo to ty to zrobiłeś. Widziałeś jak rodzice mnie traktują przecież ty jesteś ich ukochanym synkiem mimo to zostawiłem mnie z nimi. I wiesz kiedy zaczęli się mną interesować kiedy ja przestałam, nie rozmawiałam z nimi stała się zamknięta w sobie i wredna cały czas spędzała u siebie w pokoju. Zaczęli kupować mi różne prezenty bo chcieli żebym się do nich odezwała a wszystko to bo stracili nadzieję że wrócisz i nie chcieli stracić mnie. Ale czasu nie cofną. Mimo że prezenty sprawiały mi radość to nie zapomniała jak mnie traktowali i ja nigdy nie straciłam wiary że wrócisz.-przez ten cały czas mówiłam z płaczem nie mogłam go powstrzymać wreszcie powiedziałam co leżało mi na sercu.
-Już spokojnie przecież ty jestem-powiedziała przytulając mnie
-Obiecaj mi że już nigdy mnie nie zostawiasz
-Obiecuje
-Ale nie tak. Na mały palec tak jak kiedyś.
-Obiecuje-obiecał jeszcze razy tym razem z małym palcem.
-Chodź przedstawię cię moim przyjaciołom.

Napisałam do Violetty, Federico i Leona żeby przyszli do parku kiedy ja i Diego już tam czekaliśmy.

Camila

Właśnie wracałam do domu przez park kiedy zobaczyłam Ludmiłe z nowo poznanym mi chłopakiem. Wyglądali jak by się znali bardzo długo. Co chwilę się przytulali i śmiali do siebie. Przecież ona jest z Federico powinnam mu o tym powiedzieć. A może się mylę może oni są tylko przyjaciółmi. Poczekam parę dni może samo się wyjaśni. Powiedziałam w myślach i poszłam do domu.

Violetta

Właśnie idę z Fede i Leonem do parku. Ciekawe po co Ludmiła chciała żebyśmy przyszli. Fede mówił że rodzicę maja dla niej jakąś niespodziankę pewnie chcę się pochwalić. Gdy doszliśmy na miejsce Ludmiła siedziała z jakimś chłopakiem. Federico był wyraźnie zdenerwowany ale starał się to ukryć żeby nie robić niepotrzebnej awantury.

-Hej wam. To jest Diego.-powiedziała Ludmi
-Cześć ja jestem Leon a to Violetta i Federico-powiedział Leon witając się
-Hej- powiedziałam równo z Fede
-To ta twoja niespodzianka?-spytał zazdrosny Fede
-Tak z początku nie mogłam uwierzyć że wrócił
-Jak długo się znacie bo dobrze się dogadujecie?-spytałam
-O przepraszam was nie powiedziałam wam że Diego jest moim bratem- Federico wyraźnie ulżyło gdy usłyszał te słowa

Ludmiła opowiedziała nam całą historię jak traktowali ją rodzice i jak Diego poszedł do wojska. To było okropne jak ja traktowali i to ja myślałam że mój tata jest beznadziejny. Przez ten cały czas Diego mi się przyglądał. Albo mam wrażenie albo mu się podobam lepiej będę go trzymała na dystans. Nie chce mieć problemów. Po około dwóch godzinach spędzonych z przyjaciółmi ja i Federico poszliśmy do domu. Powiedziałam mu o tym jak brat Ludmi się na mnie patrzył. I on także powiedział żebym uważała.

Diego 

Ta Violetta jest niesamowita szkoda że ma chłopaka. Nie chcę psuć jej związku z Leonem z tego jak ona na niego patrzy widać że bardzo ja kocha. Postaram się opanować i nie myśleć o niej.

piątek, 14 lutego 2014

24.Nie będzie już jak dawniej.

Następnego dnia w studio 

Francesca 

Właśnie miałam iść do sali śpiewu kiedy zobaczyłam Violette w sali muzycznej postanowiłam z nią
pogadać. Gdy weszłam do sali ona od razu przestała śpiewać.


-Część Violetta możemy pogadać.-spytałam
-To zależy o czym.-powiedziała z niechcenia
-Wiem że to że się na ciebie obraziłam o tą sprawę z Ludmiłą było głupie i że przez mnie teraz nie gadasz z Camilą i Maxim. Ale chciałam cię przeprosić i wiem że jeśli mi wybaczysz to i tak nie będzie tak jak dawniej. Ale chodzisz tyle mogę zrobić przepraszam.-już miałam wychodzić kiedy...
-Francesca-zawołała mnie
-Przyjmuje twoje przeprosiny ale wiec że przeszłości nie zmienisz nie będzie już jak dawniej. Ja się
już pogodziłam z tym że się nie przyjaźnimy chociaż było mi ciężko bo uważałam że jesteś moją najlepszą przyjaciółką ale ludzie się zmieniają.-powiedziała i wyszła z sali

Leon

Właśnie wszedłem do studia kiedy minęła mnie smutna Violetta, poszła do głównej sali. Nie zauważyła mnie była wpatrzona w ziemię. Widać było że coś ją gnębi. Szybko za nią poszedłem.

-Coś się stało?-spytałem
-Nie wierze w to że to powiedziałam-zaczęła mamrotać pod nosem w dalszym ciągu patrząc się w podłogę.
-Co powiedziałaś i do kogo?-próbowałem się dowiedzieć
-No do Francescy. przyszła mnie przeprosić.
-To chyba nic złego nie.
-No tak i ja przyjęłam jej przeprosiny ale powiedziałam że nie będziemy już przyjaciółkami.
-A tak naprawdę chcesz żeby było jak dawniej-starałem się ją zrozumieć
-Yhmm-wymamrotała patrząc mi w oczy
-To dlaczego jej tego nie powiesz.
-Bo wiem że ona nie lubi Ludmiły a ona naprawdę się zmieniła i jest teraz moją przyjaciółką.

Nic już do niej nie powiedziałem po prostu ją przytuliłem. Nie do końca rozumiałem dlaczego nie
powie jej prawdy ale nie chciałem żeby to zauważyła. Chciałem być przy niej i starać się ją zrozumieć.

Violetta

-Dziękuję ci za to że mnie rozumiesz i jesteś przy mnie- tak naprawdę wiem że nie za bardzo ogarnął o co mi chodzi bo ja sama tego nie rozumiem ale nie chce mu tego mówić.
-Od tego jestem- powiedział i jeszcze raz mnie przytulił. Po wszystkich lekcjach Leon odprowadził mnie do domu.

Camila

Jestem właśnie w parku nie mogę w to uwierzyć że Violetta nie chce się już przyjaźnić z Fran. Mi także jej brakuje i nie chciałem stawać między nimi. Ale Fran znam od dzieciństwa i wiem że bardziej bym skrzywdziła ja niż Violę. Mam jedynie nadzieję że pewnego dnia znowu będzie tak jak dawniej. Wstałam z ławki i udałam się w stronę Resto. Byłam tak zamyślona że na kogoś wpadłam. Był cudowny dobrze zbudowany i miał takie piękne oczy.


-Przepraszam nie zauważyłam cię -powiedziałem speszona
-Spoko.Coś się stało?-spytał miał taki piękny głos
-Teraz jest już w porządku.-odpowiedziałem wpatrzona jak w obrazek
-To fajnie jestem Diego-jeszcze do tego ma takie piękne imię
-A ja Camila.
 -Ładne masz imię.
 -Dziękuję.
-Przepraszam cię ale muszę już iść. Miło było cię poznać.
-Ciebie również.

Szybko udałam się do Resto do Fran żeby jej wszystko powiedzieć. Gdy dotarłam na miejsce ona siedziała sama przy stoliku. Była wyraźnie smutna na pewno chodziło o tą sprawę z Violettą. Podeszłam do jej stolika i usiadłam na przeciwko jej.

-Cześć Fran. Wszystko w porządku?
-Nie chcę o tym gadać. A co u ciebie?
-Byłam w parku i wpadłam na nieziemskiego chłopaka

Wszystko opowiedziałam Fran była bardzo ciekawa i zapomniała o rozmowie z Violą wreszcie się uśmiechnęła.

Ludmiła

Właśnie siedzę z Federico w studio. Mam dzisiaj wspaniały humor bo rodzice mają dla mnie niespodziankę. Nie mogę się doczekać co to będzie.

-Ludmiła..-wołał mnie Fede i machał mi ręką przed oczami
-Co co?
-O cym ty tak myślisz i co się tak cieszysz?
-Bo mam ciebie a myślę o tym jaką niespodziankę mają dla mnie rodzice.
- Na pewno będzie to coś wspaniałego tak jak ty.- powiedział i mnie pocałował a ja to odwzajemniłam.

23.Powrót do domu.

Następnego dnia

Violetta

Dzisiaj wieczorem wracamy więc ja i Leon stwierdziliśmy że spakujemy się rano żeby mieć więcej czasu. Gdy miałam już wszystko gotowe poszłam na śniadanie. Nikogo tam jeszcze nie było więc zrobiłam je dla wszystkich. Po śniadaniu wszyscy poszliśmy się przejść. Oczywiście w połowie Fede i Ludmi się gdzieś zmyli. Ja dalej spacerowałam z Leonem. Chodziliśmy na około jeziora. W pewnym momencie zobaczyłam ogromne drzewo a na nim huśtawka.
Pobiegłam szybko w tamtą stronę i usiadła na huśtawce. Ja zaczęłam się huśtać a Leon tylko usiadł ba ziemi kawałek od mnie i przyglądał mi się. Gdy się zatrzymałam podszedł do mnie i nie pocałował.

-A to za co?-zapytałam z uśmiechem
-Za nic już nie mogę pocałować swojej dziewczyny
-Nie

Odpowiedziałam mu w żartach a on się obraził i sobie poszedł. Pobiegłam za nim i wskoczyłam mu na barana.

-Teraz mi nie uciekniesz-powiedziałam
-A czy ja uciekam?- spytała odwracając głowę w moją stronę

Nic nie odpowiedziałam patrzyłam w jego piękne oczy nie mogłam się powstrzymać musiałam go pocałować. Puściłam się nogami a on przekręcił się do mnie. Wtedy ja się przysunęłam i delikatnie go pocałowałam. On odwzajemnił mój pocałunek.

-Od mnie się nie ucieka.- powiedziałam a on się uśmiechnął.

Uwielbiam ten uśmiech on powoduje moją radość to że się cieszę za każdym razem gdy go widzę.
Powoli wracaliśmy w stronę pomostu. Szliśmy i śpiewaliśmy piosenki jego głos także uwielbiam tak doskonale dopasowuję się do mojego. Gdy doszliśmy do pomostu w jeziorze kąpali się Fede i Ludmi. Leon oczywiście też chciał iść. Po długim namawianiu mnie do tego w końcu i ja weszłam do wody. Po długim czasie spędzonym w wodzie ja i Ludmi poszłyśmy do domu się przebrać. Gdy z powrotem zeszłyśmy na dół chłopaków nigdzie nie było. Wyszłyśmy na dwór gdzie było już ciemno. Chłopaki postanowili rozpalić ognisko na zakończenie tego weekendu. Siedzieliśmy na około ognia i śpiewaliśmy piosenki jedząc pianki. Po półtorej godzinie wszyscy poszliśmy do środka po bagaże i wsiedliśmy do samochodu.

-Trzeba będzie to powtórzyć-powiedział Leon
-Na pewno-odparła mu Ludmiła

W tym samym czasie.
Francesca

Właśnie skończyłam śpiewać piosenkę którą napisałam razem z Violetta. Strasznie mi jej brakuje, nie potrzebnie się z nią kłóciłam jeszcze teraz przez mnie nie gada z Cami i Maxim. Tak na prawdę to że się na nią obraziłam nie miało sensu. Chciała bym się z nią pogodzić ale raczej wątpię że mi wybaczy po tym wszystkim i że będzie jak dawniej. Przecież ona ma innych przyjaciół wszędzie chodzi teraz z Ludmiłą, Fede i Leonem. Ap-ropo nich dzisiaj wracają z nad jeziora. Może spróbuje pogadać jutro w studio z Violettą i może powinnam pogodzić się z Ludmiłą ona chyba naprawdę się zmieniła.

Federico

Właśnie wróciłem z Violettą do domu. Oczywiście gdy tylko weszliśmy do środka w salonie siedział zdenerwowany tata.

-Nie za późno trochę na powrót?-spytał ironicznie
-Oj tato uspokój się przecież nic się takiego nie stało-Violetta próbowała wszystko wytłumaczyć
-Nie jest późno jest 23.00 a ty mówisz że nie jest późno.
-Tato przecież wszystko jest dobrze nic nikomu się nie stało Leon nas odwiózł i cały czas byłem z Violettą.-próbowałem go uspokoić
-Jeszcze raz tak późno wrócicie i już więcej nigdzie nie wyjdziecie z tamtą dwójką ma na na was zły wpływ
-Tamta dwójka to mój chłopak i przyjaciółka i tylko wróciliśmy później a ty od razu mówisz że mają na nas zły wpływ.- powiedziała wkurzona Violetta i poszła do swojego pokoju.
-Violetta wracaj tu.-krzyknął za nią tata\
-Przesadziłeś nie widzisz że oni są dla niej ważni i dla mnie też opanował byś się czasem.

Poszedłem do Violi sprawdzić czy wszystko w porządku. Siedział na łóżku z twarzą w poduszce. Usiadłem obok niej i ją przytuliłem.

-Spokojnie to tylko nasz nadopiekuńczy ojciec nie ma się czym denerwować w końcu mu przejdzie-próbowałem ją pocieszyć ona tylko na mnie spojrzała
-Kładź się spać pewnie jesteś zmęczona- wstałem i pocałowałem moją młodszą siostrę w czoło.

Violetta 

Jak Fede wyszedł z mojego pokoju szybko poszłam się umyć. Gdy wróciłam do pokoju siadłam na łóżku i zaczęłam pisać w pamiętniku. Opisałam cały weekend co robiliśmy jak zrobiłam kawał Leonowi no i mój pierwszy raz.



Nie napisałam tylko o kolejnej kłótni z tatą. Położyłam się na łóżku ale nie mogłam zasnąć ta kłótnia nie dawała mi spać. Szału z nim można dostać ciągle tylko kłótnie i kłótnie. Nie miałam siły o tym myśleć. Byłam tak zmęczona że nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

22.Nie umiesz kłamać.

Tego samego dnia wieczorem

Ludmiła

Właśnie wróciłam z Fede do domku bo cały czas pływaliśmy łódka. Leon i Viola oglądali jakiś film w salonie a ja poszłam się umyć a po mnie Federico.

Leon

Właśnie oglądałem film z Violettą kiedy ona zaczęłam mnie całować. Przez krótki czas ją
ignorowałem ale w końcu nie wytrzymałem i zacząłem odwzajemniać każdy jej pocałunek. Wziąłem ją na ręce i poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku a ona na mnie i znów się całowaliśmy przy czym zacząłem zdejmować jej koszulkę a ona mi.

-Zaczekaj-powiedziałem
-Coś się stało?-spytała zdziwiona
-Na pewno chcesz?

Nic nie odpowiedziała tylko całowała mnie dalej co uznałem za tak. Położyłem ją na łóżku i zrobiliśmy to. Po czym zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Federico 

Kiedy wychodziłem z łazienki na którą czekałem godzinę bo Ludmi poszła przed mną wszedłem do Violi ale jej tam nie było poszedłem do Leona żeby sprawdzić czy on jest u siebie. Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem leżącego z Violettą na łóżku a dookoła nich porozwalane ubrania. "Czyżby oni..." powiedziałem sam do siebie wychodząc z pokoju. Będę musiał pogadać z Leonem bo jak jej coś zrobi to go zatłukę. Poszedłem na dół coś zjeść bo odkąd wróciliśmy z Ludmiłą to nic nie jadłem. Gdy wszedłem do jadalni na stole było pełno jedzenia a w kuchni Ludmi.

-Ty to wszystko zrobiłaś?
-Yhhhm
-Idź zawołaj Leona i Viole śpią u Leona.
-A ty skąd wiesz?
-Nie byli zbyt cicho więc można się domyślić.

Po jej słowach poszedłem z powrotem na górę ich obudzić ale gdy wszedłem do pokoju Violi tam już nie było a Leon był już ubrany.

-Gdzie Viola?-spytałem
-Poszła do siebie.
-Aaa zejdź na kolacje a potem muszę z tobą pogadać.
-No już idę.-powiedział a ja wyszedłem z jego pokoju.

Poszedłem do Violetty i ją także zawołałem na kolacje. Po chwili wszyscy już byli na dole. Podczas jedzenia Leon opowiedział nam jak Violetta go wystraszyła to było całkiem zabawne ale gdyby mi tak zrobiła to nie wiem co bym jej zrobił. Po zjedzonej kolacji Leon chciał już odejść ale go zawołałem.

-Leon nie zapomniałeś o czymś?-powiedziałem o on się odwrócił.
-A chciałeś pogadać

Wyszedłem z nim na zewnątrz nie chciałem żeby dziewczyny słyszały naszą rozmowę.

-Co jest o czym chcesz pogadać?
-Wiem że ty i Viola dzisiaj razem no wiesz. Nie chce żeby przez ciebie płakał bo ona naprawdę cię
kocha i jeśli ją zranisz albo coś jej się stanie to pożałujesz tego.
-Fede spokojnie nic jej nie będzie ja też ją kocham i nie skrzywdzę jej. Wiem że nie widziałeś jej bardzo długo i się o nią martwisz ale nic jej nie zrobię możesz być spokojny.


Słowa Leona trochę mnie uspokoiły. Weszliśmy do środka i rozeszliśmy się po swoich pokojach.

Violetta

Siedzę własnie w pokoju Leona chcę się go spytać o czym gadał z Fede. Nie mogę w to uwierzyć że zrobiłam to i to jeszcze z nim z moją pierwszą miłością. Gdy tylko wrócę do domu muszę zapisać cały dzisiejszy dzień w pamiętniku bo zapomniałam go zabrać. Gdy tak rozmyślałam do pokoju wszedł Leon.

-O co ty tu robisz?-zapytał z uśmiechem
-O czym rozmawiałeś z Federico?
-O motorach i takich rzeczach.-widać było że kłamie.


Leon usiadł obok mnie postanowiłam dowiedzieć się o czym naprawdę gadał z Fede. Zaczęłam go całować a on to odwzajemniał. Usiadłam mu na kolanach i w dalszym ciągu go całowałam. Położył się na łóżku a ja na nim. Przysunęłam się do niego i szepnęłam.

-O czym naprawdę rozmawiałeś z Fede?
-Przecież ci już mówiłem.-odpowiedział podnosząc się i próbując mnie pocałować
-Ojj Leon Leon kłamać to ty nie umiesz- powiedziałam idąc w stronę drzwi.

-Zaczekaj-powiedział łapiąc mnie za rękę.
-Tak
-Uprzedzał mnie że jak cię skrzywdzę to pożałuję.- po tych słowach znowu chciał mnie pocałować
-To ty kłamiesz bo cię ostrzegał no i po co ja się tak męczyłam.
-Violetta-zawołam mnie gdy chciałam wyjść z pokoju
-Co
-Nie rozbieraj się w pokoju.
-A to niby dlaczego?-o co temu idiocie chodzi
-Choć to ci coś pokażę.

Leon kazał mi usiąść na łóżku na wprost dużego obrazu który po chwili zdjął. Było za nim duże lustro w którym odbijał się pokój ale nie my.

-Co to za dziwne lustro w którym się nie odbijamy?
-Zaczekaj zaraz ci pokażę-Leon wyszedł z pokoju.

Po chwili pokazał się w lustrze " zaraz.." powiedziałam sama do siebie i wyszłam do pokoju.
Drzwi od mojego pokoju były otwarte a w nim Leon.

-Nie mów że mnie wcześniej podglądałeś
-Nie wcale nie znalazłem to przez przypadek bo zrzuciłem ten obraz.
-Masz to zasłonić bo się już do ciebie nie odezwę.

-Gdy Leon wszedł od mnie spokoju wzięłam duży koc który leżał na łóżku i zasłoniłam lustro tak dla pewności. Potem poszłam się umyć i jak wróciłam położyłam się spać bo byłam strasznie zmęczona.

21.Nad jeziorem.

Następnego dnia

Dzisiaj jedziemy nad jezioro. Od dawna jestem już gotowa Federico chyba też, teraz czekamy na Leona bo jedziemy jego samochodem. Nie minęło 5 min. a Leon był już pod moim domem. Leon wziął moją torbę i zaniósł do samochodu ja tylko krzyknęłam na Fede żeby się pośpieszył bo siedział jeszcze w łazience. Nie chciało mi cię na niego czekać więc poszłam do samochodu. Była tam już Ludmiła siedziała z tyłu. Postanowiłam usiąść obok niej bo chłopaki zapewne będą gadać o motorach czy coś. Po chwili niecierpliwości wreszcie przyszedł Federico.

-Co ty tak się pindrzyłeś w tej łazience?

Powiedział Leon ale Fede speszony nic nie powiedział i wsiadł do samochodu. To było naprawdę dziwne i zarazem zabawne że siedzi w łazience dłużej niż ja albo Ludmi. Gdy wreszcie ruszyliśmy ja i Ludmi planowałyśmy co będziemy robić no i opowiedziałam jej całą wczorajszą kłótnie z Francescą. Tak jak myślałam chłopaki gadali o motorach od niedawna Leon dzieli swoje hobby razem z Fede. W ogóle nie słuchali o czym gadam z Ludmiłą tak jak by nas tam nie było. Droga strasznie się nam dłużyła tak mi się nudziło że wzięłam aparat Fede i zaczęłam robić sobie głupie
zdjęcia z Ludmiłą. Co szybko nam się znudziło. Byłam zmęczona bo praktycznie nie spałam tej nocy poza tym jest 8:00 rano. Oparłam się o szybę i zasnęłam tak jak Ludmi. Po jakiejś godzinie góra dwóch obudziło mnie hamowanie samochodu.

-To już tutaj-powiedział Leon
-Ludmiła-Szepnęłam śpiącej jeszcze Ludmi
-Co jest!!-wykrzyknęła wystraszona
-Jesteśmy

Weszliśmy do dużego domu niedaleko jeziora było tam bardzo ładnie. Ludmiła oprowadziła nas po całym domu i pokazała nasze pokoje. Mój mieścił się obok Leona. Na wprost łóżka było duże lustro. Okna zasłaniały fioletowe zasłony a na wprost okna była duża szafa. Szybko się rozpakowałam i postanowiłam się przebrać.

Leon

Właśnie jestem w pokoju już się rozpakowałam więc usiadłem na łóżku i przyglądałem się dużemu obrazowi bawiąc się piłką do tenisa. Nagle rzuciłem za wysoko i obraz się przechylił. Było za nim coś dziwnego więc go zdjąłem i położyłem na łóżku. Gdy się z powrotem odwróciłem zobaczyłem lustro a w nim Viole była w samej bieliźnie ahh jakie ona ma boskie ciało. Leon uspokój się powiedziałem do siebie. To wygląda na fenickie lustro lepiej. Postanowiłem powiesić z powrotem obraz i poszedłem na dół. Wszyscy zjedliśmy coś na szybko i poszliśmy nad jezioro.

Violetta

Siedzę na mostku nad jeziorem a obok mnie Leon. Ludmiła z Fede popłynęli gdzieś kajakiem. Było bardzo ciepło więc zdjęłam buty i włożyłam nogi do wody była bardzo zimna. Leon nagle zeskoczył z pomostu do wody z wielkim hukiem, sięgała mu do pasa. Podszedł do mnie powoli i położył mi swoje mokre ręce na kolanach.

-Choć do wody-powiedział
-Nie ma mowy za zimna.-odpowiedziałam mu stanowczo
-Choć bo sam cię wrzucę-nie dawał za wygraną
-Czy ty mi grozisz?
-Może- powiedział po czym złapał mnie w pasie i chciał wciągnąć do wody
-Leon nie!!!
-Ale dlaczego to tylko woda
-Ja się boję- postanowiłam zrobić mu kawał
-Czego?
-Jak byłam mała wypadłam z łodzi do morza
-To wszystko wyjaśnia no ale choć, nie ma się czego bać jestem przy tobie nic ci się nie stanie-zachęcał mnie dalej.

Po czym jeszcze raz złapał mnie w pasie. Złapałam się jego ramion i powoli zsunęłam się do wody. Kiedy już dotknęłam stopami dna Leon powiedział.

-Wszystko w porządku.-nie odpowiedziałam tylko spojrzałam w jego piękne oczy.

Wziął maję ręce i pociągnął mnie na głębszą wodę. Sięgała mi coraz wyżej i wyżej. Gdy miałam ją do ramion cofnęłam się.

-Ufasz mi?
-Tak
-To zamknij oczy.

Posłuchałam Leona i zamknęłam oczy. Poczułam jak mnie podnosi i idzie ale nie wiedziałam gdzie. Po chwili powiedział żebym otworzyła oczy. Gdy to zrobiłam zobaczyłam że Leon ma wodę po szyję a on znowu zaczął mnie opuszczać.

-Nie proszę nie.-powiedziałam mocno go obejmując.
-Spokojnie nic ci nie będzie.
-Jak mnie puścisz się już do ciebie nie odezwę
-A jak mnie sama puścisz

Po tych słowach zaczął mnie łaskotać a ja nie wytrzymałam i w końcu go puściłam. Zaczęłam udawać że się topie i zanurzyłam się w wodzie po czym odpłynęłam kawałek żeby mnie nie znalazł.

Leon

Zanurkowałem i szukałem Violi ale nie widziałem dalej niż na pół metra. Nigdzie jej nie było strasznie się o nią boję a jeśli się utopi nie nie myśl tak wszystko będzie dobrze po prostu się skup. Wynurzyłem się na chwile z wody żeby złapać oddech. Miałem oczy pełne wody i praktycznie nic nie widziałem. Po chwil wróciłem z powrotem do wody w dalszym ciągu nie mogłem jej znaleźć. Znowu wynurzyłem się z wody złapałem oddech i przetarłem oczy. Rozejrzałem się do okoła i zobaczyłem ją na pomoście siedziała tam z nogami w wodzie jak by nic się nie stało, patrzyła na mnie tymi swoimi niewinnymi oczami. Szybko do niej podpłynąłem.

-Nic ci nie jest? Ale mnie wystraszyłaś.
-Nic -odpowiedziała mi z szyderczą miną.
-Zaraz oszukałaś mnie.
-Co jak skąd nie.
-Obrażam się na ciebie ale najpierw pomóż mi wyjść.

Violetta podała mi rękę a ja już miałem plan. Podparłem się drugą ręką desek i udałem że się pośliznąłem i pociągnąłem ją za sobą do wody. Pewnie mi tego nie wybaczy ale było warto. Po chwili się wynurzyliśmy i Viola ochlapała mnie wodą.

-Dlaczego to zrobiłeś?
-Musiałem się odegrać nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś i nadal nie mogę uwierzyć że dałem ci się nabrać.- Viola nic nie odpowiedziała po prostu do mnie podpłynęła i mnie pocałowała.
-Przepraszam- powiedziała gdy się od mnie oderwała.
-Jeszcze raz mnie pocałuj i się nie będę gniewał.- powiedziałem z nadzieją ona się do mnie zbliżyła ale w ostatniej chwili ochlapała mnie wodą i poszła w stronę brzegu.

Szybko przetarłem oczy i za nią pobiegłem. Gdy ją dogoniłem objąłem ją ramieniem i pocałowałem.

-Wybaczam ci- powiedziałem po chwili

20.Nie jest mi z tym źle.

Tydzień później wieczorem

Od tygodnia nie rozmawiałam z Francescą no i od paru dni z Cami bo nie chciałam chodzić tam gdzie była Fran i cały czas się kłóciłyśmy o byle co. Za to coraz bardziej zaprzyjaźniam się z Ludmiłą. Ona naprawdę się zmieniła przy Fede. Jak na razie cały mój czas spędzam z nimi i Leonem. Nawet z Maxim już nie gadam nie wiem do końca dla czego. Jutro całą naszą czwórką jedziemy do letniego domu rodziców Ludmiły nad jeziorem. Zostajemy tam na weekend będzie super. Tata zgodził się żebym pojechała tylko dlatego że jedzie Federico. Właśnie się pakuje na jutro mam nadzieję że niczego nie zapomnę. Już miała wychodzić z pokoju żeby pójść po parę rzeczy do łazienki kiedy zadzwonił Leon.

-Hej skarbie-powiedział ciepło
-Hej
-Dzwonię żeby się spytać czy jesteś gotowa na jutro
-Jeszcze tylko parę rzeczy i będę spakowana
-W takim razie do zobaczenia jutro a jedziemy moim samochodem więc po was przyjadę dobranoc
-dobranoc

Zdążył się rozłączyć i zadzwoniła Ludmiła ona też się pytała czy jestem gotowa. Gdy już w końcu otworzyłam drzwi żeby wyjść z pokoju stał tam Federico z ręką wniesioną w górę jak by chciał zapukać.

-Czy ty też chcesz się zapytać czy jestem gotowa?
-Nie chciałem cię prosić żebyś mi spakowała mój aparat bo nie mam miejsca.
-Nie musisz go chować do torby przecież ma pokrowiec
-Oo nie pomyślałem-odpowiedział i poszedł do siebie.

Gdy w końcu skończyłam się pakować nagle ni stąd ni z owąd zadzwonił mi telefon. Była to Francesca dziwi mnie to że po tym wszystkim do mnie dzwoni. Szczerze nie obchodzi mnie to co ma mi do powiedzenia ale i tak odebrałam.

- Halo
-Violetta
-A kto inny. Czego od mnie chcesz?
- Pomóż mi proszę jestem niedaleko twojego domu nie mogę iść bo skręciłam kostkę
-Nie, nie pomogę ci.
-Co dlaczego?
-Nie pamiętasz już jak się bez powodu na mnie obraziłaś ty i Camila nawet Maxi. Nie wiesz jak to mnie w tedy zabolało. Poproś sobie o pomoc kogoś innego.
-Violetta przepraszam-powiedziała
-Nie Francesca głupie przepraszam nic tu nie da. Noga ci się zagoi a nasza przyjaźń nie będzie już taka jak kiedyś. I to przepraszam powinno być szczere a nie żebym ci pomogła. Myślisz tylko o sobie.

Po tych słowach rozłączyłam się i poszłam do Fede. Drzwi od pokoju były otwarte on siedział na łóżku i coś pisał. Nie zauważył mnie podeszłam i się do niego przytuliłam.

-Coś się stało?
-Francesca zadzwoniła do mnie żebym jej pomogła a ja jej po prostu odmówiłam. Powiedziałam jej wszystko o co mi chodzi i nie czuje się z tym źle że jej nie pomogłam.
-To dlaczego jesteś smutna?

-No właśnie nie wiem -Jest ci już obojętna nie przyjaźnicie się
-tak nie przyjaźnimy się teraz wy jesteście moimi przyjaciółmi ty Ludmiła i Leon.

Wyżalenie się Fede bardzo mi pomogło. Naprawdę nie czuje się z tym źle nawet dobrze. Siedziałam z nim w pokoju i oglądaliśmy film. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.